Rola pierwszej damy bądź męża pani prezydent wymaga poświęceń i jest uciążliwa – to opinia większości Polaków, pytanych przez Instytut Badania Opinii RMF FM. Jednak funkcji drugiej połowy prezydenta gotowy jest się podjąć co czwarty ankietowany.

Spośród badanych to mężczyźni chętniej widzieliby się w roli małżonka pani prezydent. Wśród argumentów najczęściej wymieniano sławę i popularność, a także fakt, że bycie u boku głowy państwa jest po prostu ciekawym zajęciem. Jednak zaledwie niespełna 8 procent pytanych uważa, że rola ta nie jest uciążliwa.

Właśnie popularność i sława dla części badanych jest negatywną stroną bycia pierwszą damą czy mężem pani prezydent. Zdaniem 15 procent pytanych, zadanie to jest dla nich zbyt trudne. Co dziesiąty stwierdził, że nie posiada odpowiednich predyspozycji.

A z badania wynika, że te są niezbędne. Pierwsza dama lub małżonek pani prezydent powinien się zajmować przede wszystkim działaniem na rzecz kultury i sztuki – taką odpowiedź wskazało aż 93 procent ankietowanych. Wśród innych inicjatyw pożądanych ze strony prezydenckiej drugiej połowy wskazywano także działalność charytatywną. Niespełna połowa badanych uważa, że na miejscu jest także angażowanie się w działalność polityczną.

Czy jednak rola pierwszej damy może ułatwić życie? Myślę, że tak. O ile do tej pory musiała być może zajmować się domem, to teraz ma szansę, że tych obowiązków będzie mniej - uważa Magdalena Janus z Centrum Praw Kobiet. Jej zdaniem, rola pierwszej damy daje szansę rozwoju i poznawania świata. Z drugiej jednak strony, więcej obowiązków to mniej czasu dla rodziny.

Różne oblicza pierwszych dam

Przykładem pierwszej damy, która aktywnie uczestniczy w życiu publicznym jest m.in. Jolanta Kwaśniewska. Założyła ona 8 lat temu fundację „Porozumienie bez barier”, która pomaga ludziom niepełnosprawnym, a także osieroconym i chorym dzieciom. Obecna pierwsza dama RP zajęła się także profilaktyką zdrowotną kobiet i wspiera akcję na rzecz łatwiejszego dostępu do badań mammograficznych. Jolanta Kwaśniewska jest również honorową patronką polskiego UNICEF-u, fundacji „Dorośli dzieciom” i Narodowej Koalicji ds. Walki z Rakiem Piersi.

Całkowitym jej przeciwieństwem jest natomiast Galina Łukaszenko, żona prezydenta Białorusi. O tej pierwszej damie, niewiele wiedzą nawet jej rodacy. Galina nigdy nie uczestniczyła w żadnych oficjalnych uroczystościach u boku męża. Rzadko pojawia się w Mińsku i nawet nie wiadomo, czy jeszcze jest żoną Aleksandra Łukaszenki.

Gdy w 1994 r. Łukaszenko wygrał wybory prezydenckie, Galina została na wsi. Jak sama mówiła, nie miała ochoty przeprowadzać się do Mińska, a jej mąż nie nalegał. Białoruski prezydent jednak nie tęsknił za Galiną, ponieważ w czasie oficjalnych wyjazdów zaczęła pojawiać się u jego boku Irina Abielskaja, osobisty lekarz Łukaszenki. Niedawno Abielskaja urodziła syna, którego ojcem prawdopodobnie jest właśnie prezydent. Plotki głoszą, że Łukaszenko potajemnie rozwiódł się z Galiną, ale ona oficjalnie temu zaprzecza. O białoruskiej pierwszej damie opowiada Andrzej Zaucha. Posłuchaj: