​Europa Zachodnia przykręcą śrubę emigrantom. Dla Polski oznacza to powrót tysięcy "starych" uchodźców - pisze "Rzeczpospolita".

​Europa Zachodnia przykręcą śrubę emigrantom. Dla Polski oznacza to powrót tysięcy "starych" uchodźców - pisze "Rzeczpospolita".
Czeczeni w Terespolu / Zdj. ilustracyjne /Mirosław Trembecki /PAP/EPA

Polska musi się spodziewać przyjazdu nawet kilkunastu tysięcy cudzoziemców, którzy złożyli w Polsce wniosek o ochronę międzynarodową, ale z niej nie skorzystali i uciekli do Europy. To głównie Rosjanie narodowości czeczeńskiej - wynika z danych Urzędu do spraw Cudzoziemców przygotowanych dla "Rzeczpospolitej".

Procedury dublińskie zobowiązują państwo członkowskie, w którym cudzoziemiec złożył wniosek o ochronę międzynarodową, o dokończenie procedury rozpatrzenia wniosku. Mówiąc wprost: tam gdzie emigrant złożył wniosek, tam musi czekać na jego rozpatrzenie.

Tak się jednak nie dzieje. Emigranci masowo traktują Polskę jako przystanek i bramę Europy - na granicy składają wniosek o ochronę, po czym, nie czekając na decyzję, jadą do bogatych państw Europy, głównie do Niemiec. To niezgodne z prawem, ale praktycznie bez sankcji dla cudzoziemca. Urząd do spraw Cudzoziemców ich wniosek musi więc umorzyć.

W ubiegłym roku Urząd ds. Cudzoziemców wydał na pomoc socjalną dla ponad 4 tys. cudzoziemców aż 63,9 mln zł (przysługuje każdemu cudzoziemcowi, który złożył wniosek o ochronę). To koszty noclegu, kieszonkowego, wyżywienia przez cały czas procedury, która trwa co najmniej sześć miesięcy. Łatwo policzyć, że 16 tys. osób to ćwierć miliarda złotych - czytamy w "Rz".

(az)