Premier przyjął sprawozdanie prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta za ubiegły rok. Informację przekazała Kancelaria Donalda Tuska.

Zgodnie z przepisami premier przyjmuje albo odrzuca sprawozdanie prokuratora generalnego, "mając na względzie realizację zadań przez prokuratora generalnego w zakresie strzeżenia praworządności oraz czuwania nad ściganiem przestępstw". W przypadku odrzucenia sprawozdania Donald Tusk mógł wystąpić do Sejmu z wnioskiem o odwołanie prokuratora generalnego przed upływem kadencji.

Sprawozdanie szefa prokuratury już w lipcu źle ocenił minister sprawiedliwości Marek Biernacki. Zarzucił mu m.in. nieprzygotowanie prokuratury do reformy procedury karnej.

W grudniu 2013 r. premier nie podpisał sprawozdania Andrzeja Seremeta za 2012 rok. Nie wystąpił jednak o jego odwołanie. Jak mówił, niepodpisanie sprawozdania nie oznacza braku zaufania do prokuratora generalnego.

Sejm może odwołać prokuratora generalnego uchwałą podjętą większością dwóch trzecich głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Cztery lata temu weszło w życie rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Jednocześnie zlikwidowana została Prokuratura Krajowa i powołano Prokuraturę Generalną. 

Tysiąc stron Seremeta

Opublikowane na stronie internetowej sprawozdanie Andrzeja Seremeta za 2013 r. liczy ponad 1000 stron. Na ponad 600 przedstawiono działalność prokuratury ws. prowadzonych śledztw, czy opiniowania projektów ustaw. Kolejne ponad 400 stron zajmują tabele z zestawieniami statystycznymi.

Ustawa o prokuraturze mówi, że prokurator generalny przedstawia premierowi sprawozdanie z rocznej działalności nie później niż do końca pierwszego kwartału roku następnego. Minister sprawiedliwości przedstawia natomiast na piśmie swoje stanowisko wobec sprawozdania prokuratora generalnego. Dla premiera nie jest jednak ono wiążące.

Dwa miesiące temu Marek Biernacki, zarzucił prokuratorowi generalnemu m.in. nieprzygotowanie prokuratury do reformy procedury karnej, która wchodzi w życie w lipcu 2015 r. Minister sprawiedliwości zwracał też uwagę na: brak efektywnego systemu monitorowania poziomu obciążenia pracą prokuratorów, rozbudowanie zewnętrznego nadzoru służbowego przy braku dowodów na jego realną skuteczność i niewielką liczbę spraw nim objętych; brak realizacji zawartego w regulaminie prokuratorskim obowiązku obsługi spraw sądowych przez referenta sprawy, niewłaściwy poziom merytoryczny apelacji i kasacji wnoszonych przez prokuratorów powszechnych. Prokuratura Generalna oceniła wtedy zarzuty ministra jako "kuriozalne".

(ug)