"Ja bardzo bym chciał, żeby to coraz twardsze stanowisko, jakie instytucje europejskie przyjmują, wreszcie wpłynęło na te twarde głowy w rządzie PiS-owskim i żeby wreszcie przestali tę praworządność gwałcić. O to idzie bój" – stwierdził lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. "Mnie niespecjalnie podnieca taki pojedynek, taki mecz - czy TSUE będzie tutaj efektywniejsze, czy polski rząd się obroni przed atakami Brukseli. Nie gniewajcie się państwo, ale to jest absurd" – dodał.

"Ja bardzo bym chciał, żeby to coraz twardsze stanowisko, jakie instytucje europejskie przyjmują, wreszcie wpłynęło na te twarde głowy w rządzie PiS-owskim i żeby wreszcie przestali tę praworządność gwałcić. O to idzie bój" – stwierdził lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. "Mnie niespecjalnie podnieca taki pojedynek, taki mecz - czy TSUE będzie tutaj efektywniejsze, czy polski rząd się obroni przed atakami Brukseli. Nie gniewajcie się państwo, ale to jest absurd" – dodał.
Donald Tusk / Tomasz Gzell /PAP

Komisja Europejska zdecydowała się upoważnić komisarza UE ds. sprawiedliwości Didiera Reyndersa do podjęcia kroków, mających skłonić Polskę do wykonania decyzji i wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczących Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego z połowy lipca - poinformowała wiceszefowa KE Viera Jourova.

Poprosiliśmy Polskę o potwierdzenie, że w pełni zastosuje się do decyzji z 14 lipca w sprawie Izby Dyscyplinarnej. Polska powinna nas poinformować na temat przewidzianych środków w tej sprawie do 16 sierpnia. (...). W przypadku niespełnienia tej prośby Komisja zwróci się do TSUE o nałożenie kary na Polskę - ostrzegła wiceszefowa KE. Podobnie, jeśli Polska nie potwierdzi, że podejmie wszelkie konieczne kroki potrzebne do pełnego wykonania wyroku z 15 lipca dotyczącego Izby Dyscyplinarnej SN, Komisja rozpocznie procedurę naruszeniową. Oznacza to, że również w tym przypadku poprosimy o zastosowanie sankcji finansowych, jeśli Polska nie naprawi sytuacji do 16 sierpnia - dodała.

O ultimatum Komisji Europejskiej lider PO Donald Tusk został zapytany po spotkaniu ze senatorami Koalicji Obywatelskiej. Były premier przyznał, że jest sceptyczny jeśli chodzi o to, czy rząd zastosuje się do wyroków TSUE.

Nie sądzę, ponieważ widać najwyraźniej, że polski rząd, to znaczy nazywajmy rzeczy po imieniu - PiS-owski rząd, bo w tej sprawie działa wbrew polskiemu interesowi, nie chce odbudować tego elementarnego, nie tylko poczucia, ale ładu praworządności w Polsce - podkreślił lider Platformy.

Według Tuska, obecna sytuacja to nie jest "spektakularny pojedynek między Brukselą, Unią Europejską a Warszawą czy Polską". To jest upór, który będzie nas kosztował bardzo wiele i nie mówię tutaj tylko o pieniądzach - upór, aby zdławić polską praworządność, niezależność sądów, łamiąc przy tym prawo - nie europejskie, ale naruszając naszą konstytucję - wyliczał.

"To nie jest jakaś polityczna zemsta czy polityczna bijatyka"

Zdaniem Tuska "trzeba trzymać kciuki" za premiera Mateusza Morawieckiego, jego ministrów, posłów i senatorów PiS, "żeby wreszcie zrozumieli, że ten spór, który Unia Europejska toczy dzisiaj z PiS-owskim rządem jest w naszym interesie, polskich obywateli".

To nie jest jakaś polityczna zemsta czy polityczna bijatyka między Brukselą a Warszawą. W Unii Europejskiej, tak jak do niedawna w Polsce obowiązują, jak porównamy to z całym światem, najwyższe standardy praworządności - ocenił lider PO. Unia Europejska jest między innymi od tego, także dla nas, Polaków, żeby pilnować tych standardów - przekonywał.