Kolejne mocne słowa w kampanii wyborczej. Szef PO Donald Tusk zadeklarował, że po wyborach jego partia będzie współpracować z tymi, którzy obiecają, że nie będą okłamywać Polaków. Ten warunek szczególnie dotyczy premiera Jarosława Kaczyńskiego - dodał Tusk i zarzucił szefowi rządu szereg kłamstw i uprawianie propagandy.

Tusk sugerował też, że władza, policja i służby specjalne szukają haków na Platformę Obywatelską. Blisko trzystu współpracowników Platformy – wolontariuszy zostało przesłuchanych zupełnie bez pretekstu przez policję - mówił szef PO.

Kiedy widzę dzisiaj rządzących, którzy mówią z taką samą butą, jak wówczas komunistyczni ministrowie, że jest świetnie i że są zadowoleni ze swojej pracy, kiedy widzę premiera mówiącego te słowa, to tak, jakbym widział Jerzego Urbana w 1981 roku - powiedział lider PO.

Na odpowiedź Kaczyńskiego nie trzeba było długo czekać. Na konwecji PiS w Kielcach premier stwierdził, że to właśnie przez Tuska nie udało się dwa lata temu stworzyć szerokiego rządu PiS - PO. Zdaniem Kaczyńskiego lider Platformy nie umie przegrywać i brak mu godności. Na dodatek odpowiada za wprowadzenie agresji i chamstwa do polskiego życia politycznego.