Orły stepowe w gdańskim zoo - będą wykluwać się "w bólach" i w hałasie. Samica pierwszy raz w historii ogrodu złożyła jaja. Niestety, woliera gniazdującego na ziemi ptaka, mieści się tuż obok realizowanych właśnie prac ziemnych pod budowę punktu widokowego. Są obawy, czy lęg zakończy się sukcesem.

Na końcu alei z wolierami powstaje właśnie punkt widokowy - ma być zaułkiem spokoju i ciszy. Podziwiać będzie można stamtąd drapieżne ptaki, bawoły i wielbłądy. Inwestycja jest dopiero na etapie prac ziemnych. Co ciekawe, orły stepowe gniazdują właśnie na ziemi. Pracownicy muszą więc zachowywać maksimum ostrożności, by drgania i hałas nie przeszkadzały ptakom. Dyrektor ogrodu Michał Targowski, przyznaje, że w warunkach naturalnych ptaki drapieżne, aby skutecznie zakończyć okres lęgowy, potrzebują absolutnego spokoju. Mimo wszystko jest dobrej myśli. Nie słychać w ogóle tych prac, a tam jest i ciągnik, koparka i pracownicy. Trzymajmy kciuki, jeszcze dwa tygodnie i będziemy wiedzieli, czy coś się wykluło czy nie. Nie oszukujmy się jednak - hałasu, który generuje sprzęt budowlany całkowicie wyeliminować się nie da- powiedział.

Zbieg okoliczności

Niestety - mimo szansy na niezwykle cenny przyrost - nie da się przesunąć, ani zawiesić budowy punktu widokowego. Trzeba dopełnić terminów, problemem mogłyby okazać się także środki finansowe. Praca w zoo to jest nabywanie doświadczeń. Oczywiście byłoby najłatwiej przerwać prace ziemne, ale jest drugi paradoks. Pieniądze otrzymujemy raz do roku, jako jednostka budżetowa. Jest to też w naszym interesie, żeby te pieniądze dobrze wydać - tłumaczy Targowski. To pierwszy raz w historii zoo, kiedy samica orła stepowego złożyła jaja. Ptaki są tam od 6 lat, jednak do tej pory nie chciały zakładać gniazda. Mają bowiem za sobą trudną historię.

Para po przejściach

Gdy orły stepowe dotarły do gdańskiego ogrodu zoologicznego, były mocno okaleczone. Niestety, na wolności nie ominęło ich spotkanie z kłusownikami. Miały pokaleczone nogi i nie mogły fruwać. Na początku kiedy do nas trafiły one nie były w stanie wejść na konar drzewa, czy półki, które dla nich przygotowaliśmy - takie bezpieczne, ciche. Musieliśmy wykonać drabinę, żeby po niej wchodziły na te wyższe piętra - opowiada Targowski.

Lata zrobiły jednak swoje i ptaki udało się skutecznie wyleczyć. Dyrektor zoo podkreśla, że nawet gdyby obok nie powstawał punkt widokowy, nie mógłby mieć pewności, że z jaj wyklują się pisklęta. Trzeba wiedzieć, że u ptaków drapieżnych pierwsze lęgi mogą być nieskuteczne. W myśl przysłowia pierwsze koty za płoty, tutaj też może być to nauka przed następnymi latami - mówi Targowski.

Ptaki wykazują bowiem silny instynkt do budowy gniazda. Według dyrektora, daje to nadzieje, że w następnych latach, będą zachowywać się podobnie - prędzej czy później lęg orła stepowego w Gdańsku powinien więc zakończyć się sukcesem.