Przez gminę Wojciechów niedaleko Lublina we wtorek przeszła trąba powietrzna. Jedna osoba została ranna, a wiatr uszkodził 87 budynków. Trwa przywracanie prądu do wszystkich gospodarstw.

Mieszkańcy gminy mają za sobą nieprzespaną noc. Wszystko się kotłowało w nas od nowa - mówiła jedna z mieszkanek. No jak można spać spokojnie jak dach poderwany, plandeki tylko łomoczą? - pytał retorycznie w rozmowie z Krzysztofem Kotem mieszkaniec gminy. Wczoraj przyjechała ekipa, przykryła to, ale od muru dach jest odklejony - podkreślił.

Andrzej Twardowski ze Stasina wspomina, że trąba powietrzna przyszła nagle. Ni stad ni zowąd - kupa kurzu i wirujące różne rzeczy. Naraz huk, dwie minuty i nie ma drzew, nie ma dachów - mówił. 

W jego gospodarstwie zniszczone są dachy na wiacie i chlewni, w której trzyma ok. 300 świń. Zerwany eternit z dachu wybił szybę w oknie domu, uszkodził też ramę okna i metalowe drzwi w domu usytuowane trzy metry od okna. Trudno teraz oszacować straty - mówił. 

Twardowski dziękował za otrzymaną pomoc od różnych służb. Podkreślił, że dzięki pomocy żołnierzy Obrony Terytorialnej otrzymał agregat prądotwórczy. Dzięki temu mogę zrobić paszę, świnki mają wodę, wentylację, bo bez tego to ani rusz, nie mógłbym dalej funkcjonować. Dzięki temu nie ma strat w zwierzętach - dodał.

Na czterech budynkach mieszkalnych jest całkowicie zerwany dach, na pozostałych są mniejsze uszkodzenia. Na budynkach gospodarczych też są zniszczenia dachów, ale są też takie sytuacje, że te budynki gospodarcze - garaże, stodoły - są zawalone - powiedział wójt gminy Wojciechów Artur Markowski.

Strażacy mówią o blisko 100 zabezpieczonych wczoraj budynkach. 30 z nich to domy mieszkalne. Wczoraj pracowało na miejscu 200 strażaków i 130 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.

To, co było konieczne do zabezpieczenia, udało się zrobić - podkreślił w rozmowie z reporterem RMF FM wojewódzki dyżurny straży pożarnej.

Przy usuwaniu skutków nawałnicy w gminie pracuje w środę ponad 100 strażaków, a także około 60 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Wciąż trwają prace przy usuwaniu powalonych drzew i konarów. 

Bez prądu są jeszcze tylko trzy gospodarstwa. W miejscowości Palikije Pierwsze ta energia jest już w większości przywrócona. Trwają jeszcze prace w Stasinie. Sytuacja jest opanowana - mówił wójt.Łącznie bez prądu było wczoraj 51 gospodarstw. 


W gminie trwa szacowanie strat. Wstępne szacunki to ja myślę, że to będzie ponad milion zł. Są zniszczone maszyny rolnicze, ciągniki w zawalonych garażach, budynkach gospodarczych, zerwane i uszkodzone dachy na budynkach - podkreślił wójt.

Markowski powiedział, że docierają do niego liczne oferty pomocy. Zaoferowały się pobliskie parafie i samorządy, że przekażą jakieś środki finansowe. Otrzymuję informacje, że organizowane są jakieś zbiórki. Dziękuję serdecznie za tę pomoc - dodał. 

Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, który odwiedził w środę wieś Stasin, zapowiedział, że pierwsza rządowa pomoc finansowa dla mieszkańców poszkodowanych na skutek trąby powietrznej trafi do gminy jeszcze w tym tygodniu. Pierwsza standardowa pomoc, która wynika z procedur, czyli do 6 tys. zł i do 20 tys. zł na budynki mieszkalne najbardziej zniszczone, trafi do wójta i do mieszkańców jeszcze w tym tygodniu - powiedział Czarnek dziennikarzom. 

Wojewoda zapowiedział, że kolejne wsparcie będzie przekazywane po tym, jak oszacowane zostaną wszystkie straty w gospodarstwach m.in. w uprawach. 

Opracowanie: