W ciągu zeszłego roku liczba cyberataków na firmy i rządy wzrosła aż o 40 procent. Tak wynika z najnowszego raportu globalnej firmy informatycznej Symantec, która zajmuje się cyberbezpieczeństwem.

Pięć na sześć wielkich światowych firm (zatrudniających powyżej 2,5 tysiąca pracowników) pojawiło się na celowników cyberchuliganów. To wzrost o 40 procent.

Ten problem dotyczy także Polski. Z nowego raportu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wynika, że w zeszłym roku polskie państwowe instytucje zostały zaatakowane ponad 5 tysięcy razy.

Najczęściej atakowane są one przez tworzenie gigantycznego ruchu, który "zatyka" łącza internetowe. Taki atak wkrótce znowu może nastąpić na polskie banki - przed czym ostrzega Komisja Nadzoru Finansowego.

Jak wylicza ABW, bardzo często hakerzy wykorzystują do włamań ludzką naiwność. Na przykład proszą urzędników o podanie danych przez telefon, podszywają się pod ich szefów albo wręczają im pendrive’y z wydawałoby się niegroźną treścią, a tak naprawdę wirusami.

W zeszłym roku, jak twierdzi ABW, aż 20 procent ataków na polskie instytucje było poważnych albo bardzo poważnych.

W Polsce funkcjonuje, w ramach agencji instytucja o nazwie CERT, czyli Rządowy Zespół Reagowania na Incydenty Komputerowe. CERT regularnie publikuje ostrzeżenia i wytyczne dla państwowych instytucji. Nasi urzędnicy wciąż jednak bardzo opornie zastosowują się do tych zaleceń.

Cały raport CERT o polskim cyberbezpieczeństwie do przeczytania TUTAJ.

(abs)