Ogromne zainteresowanie Polaków programem in vitro, rocznica Powstania Warszawskiego, zasiłki pielęgnacyjne dla nielicznych i litania żądań pewnego posła - to niektóre tematy czwartkowych wydań dzienników. Na RMF24 publikujemy przegląd porannej prasy.

Szturm Polaków na in vitro

"W ciągu pierwszego miesiąca do programu leczenia niepłodności finansowanego przez Ministerstwo Zdrowia zapisało się blisko 3 tys. par. Już wiadomo, że nie wszyscy się do niego dostaną - jak na razie zakwalifikowało się ponad 1 tys. par, czyli 40 proc. wszystkich, które mają szansę w tym roku na leczenie opłacane z pieniędzy publicznych" - pisze "Dziennik Gazeta Prawna" i dodaje, że problemem, na który skarżą się pacjenci, jest nie tylko ogromny tłok i zainteresowanie programem: "Pojawił się również nieformalny wymóg dodatkowych, odpłatnych badań, po to by sprawdzić, czy pary kwalifikują się do programu. Przyczyna tego nowego wymogu jest klarowna: już po zakwalifikowaniu klinika nie może pobierać za nic opłat. Dlatego jedyną "szansą", by dodatkowo zarobić, jest czas przed kwalifikacją. Lekarze tłumaczą, że chodzi o sprawdzenie stanu zdrowia pacjentów".

Pieniądze z Viatoll na długi, a nie na drogi

Ponad 1,5 mld zł zabraknie Krajowemu Funduszowi Drogowemu na przyszłoroczny wykup obligacji - informuje także dziennik. Ratunkiem mają być rolowanie długów i bardziej elastyczne korzystanie z pieniędzy funduszu. 10 sierpnia wejdzie w życie nowelizacja ustawy o autostradach płatnych i Krajowym Funduszu Drogowym oraz o drogach publicznych, która to umożliwia. Nowe prawo daje KFD możliwość m.in. swobodniejszego skorzystania z pieniędzy pobieranych w ramach e-myta. Do tej pory przepisy w ścisły sposób określały ich przeznaczenie. Środki te mogły być przekazywane na konta KFD z przeznaczeniem jedynie na utrzymanie dróg krajowych objętych opłatami elektronicznymi, ich budowę oraz na wynagrodzenie dla operatora systemu. W znowelizowanej ustawie mowa jest tylko o tym, że środki te trafiają na konta KFD. Oznacza to, że mogą być przeznaczone zarówno na budowę dróg krajowych, jak i spłatę dotychczasowego zadłużenia - przyznaje w rozmowie z gazetą Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, i dodaje, że np. zapis dotyczący finansowania dróg i tak był martwy, bo KFD może przeznaczać pieniądze tylko na inwestycje.

Opiekunowie bez opieki

"Tysiące ludzi, którzy zrezygnowali z pracy, by opiekować się starymi i chorymi rodzicami, straciły prawo do zasiłku, ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne. Na starość sami będą potrzebować pomocy" - alarmuje "Gazeta Wyborcza" i opisuje historię pan Agnieszki z Wrocławia, która dwa lata temu zrezygnowała z pracy, by opiekować
się ponad 80-letnią chorą matką. Tak jak wszyscy rodzinni opiekunowie dostawała zasiłek pielęgnacyjny. Od 1 lipca już nie dostaje. W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej usłyszałam, że o 10 zł przekraczamy "próg nędzy", więc nie dostaniemy z mamą 520zł zasiłku - opowiada.

Zapłać za kanapkę, bo polecisz głodny

Opłaty za posiłki pojawią się tylko na krótszych trasach i tylko w klasie ekonomicznej. LOT szuka pieniędzy, gdzie może - donosi także dziennik. Spółka upadłaby już w grudniu, gdyby nie 400 mln zł pożyczki od państwa. Ma dostać jeszcze 381 mln zł, ale aby poprawić wyniki, musi ciąć połączenia, sprzedać część samolotów i zwolnić
kilkaset osób. Więcej na ten temat w czwartkowym wydaniu.

Miliardy za zniszczenie Warszawy

W porannej prasie nie brakuje artykułów w ziązku z 69. rocznicą Powstania Warszawskiego. Temat szeroko przybliża między innymi "Gazeta Polska Codziennie". "20 mln m sześc. gruzu, który pogrzebał 200 tys. Polaków - to bilans tego, co zostawili po sobie w Warszawie Niemcy, wycofując się z Polski w 1945 r. Życie odebrano nie tylko mieszkańcom stolicy, lecz także samemu miastu, zamieniając je w stertę gruzu. Większość zniszczeń to efekt dwóch powstańczych miesięcy - od 1 sierpnia do 3 października 1944 r., a następnie ponad studniowej, planowej dewastacji stolicy - przypomina dziennik. gazeta podkreśla, że Warszawę niemal całkowicie splądrowano, wywożąc nasz majątek w głąb Niemiec w 26 319 wagonach. Więcej na ten temat w czwartkowej prasie.

Żąda limuzyn dla każdego posła

 Podwyżki pensji, dodatkowe emerytury, ekstra pieniądze na biuro – ta litania żądań, które zgłasza poseł SLD Romuald Ajchler (64 l.) - pisze "Fakt" i dodaje, że przedstawiciel lewicy, która z pozoru dba o dobro biednych, myśli tylko o swoich luksusach. „Hrabia” Ajchler czuje się upokorzony, gdy brakuje sejmowej limuzyny, która mogłaby go zawieźć... z dworca do Sejmu. Tabloid pisze, że Ajchler żalił się w tej sprawie na posiedzeniu Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.