Wrocławski Szpital Kliniczny nr 1 do tej pory nie dostał od Narodowego Funduszu Zdrowia części pieniędzy za leczenie na oddziałach hematologicznych w zeszłym roku. Chodzi o pół miliona złotych. Na Lubelszczyźnie brakuje pieniędzy na leczenie nowotworów, bo NFZ nie wypłaca placówkom zaległych pieniędzy. Np. dług Funduszu wobec Centrum Onkologii w Lublinie wynosi 15 milionów złotych.

Centrum balansuje już na krawędzi płynności finansowej. Pod koniec września brakowało 15 milionów złotych, ale dzięki wyrozumiałości dostawców leków na razie udaje się przyjmować wszystkich pacjentów. Na przyszły tydzień zaplanowano rozmowy z lubelskim oddziałem NFZ, a placówka ma dostać dodatkowe pieniądze. Nikt nie ma jednak złudzeń: pokryją one tylko część kosztów.

Z kolei niepubliczny szpital w Zamościu kredytuje NFZ na prawie półtora miliona złotych. Lecznica nie dostała pieniędzy nawet za chemioterapię niestandardową, którą Fundusz zgodził się finansować. Kontrakt był tak niski, że skończył się już w kwietniu. Jeśli nie zapłacą pójdziemy do sądu - mówi prezes zamojskiego szpitala. Właśnie w sądzie udało mu się odzyskać pieniądze za poprzednie lata.

Na Dolnym Śląsku jak dotąd żadna ze spraw związanych z finansowaniem leczenia w ubiegłym roku nie trafiła do sądu. Tamtejszy oddział Funduszu zawarł bowiem ugody z prawie wszystkimi szpitalami w regionie, które domagały się pieniędzy za leczenie pacjentów, których nikt nie przewidział w planach finansowych na 2009 rok. Klinika dziecięca musiała nawet oddać prawie dwa miliony złotych, bo miała "niedowykonania".

Problem w tym, że szpitale wciąż muszą targować się z NFZ o pieniądze. Obie strony chcą wówczas ugrać jak najwięcej dla siebie. I tak np. szpital XY przedstawia fakturę za leczenie pacjentów ponad limit na pięć milionów złotych, a NFZ odpowiada, że zapłaci 3,5 miliona. Placówki często przystają na takie propozycje.