Sąd stanął po stronie pacjentki i umorzył postępowanie- to finał bezprecedensowej sprawy szpitala ze Zduńskiej Woli, który oskarżył kobietę o zniesławienie. Placówka obwiniła swoją pacjentkę o to, że ta obarczała w mediach personel placówki odpowiedzialnością za urodzenie martwego dziecka.

Sąd w czwartek umorzył postępowanie, a to oznacza, że nie będzie pełnego przewodu sądowego, procesu z dowodami i przesłuchaniami świadków. To słuszna decyzja - ocenia obrońca pacjentki mecenas Wojciech Bielski. Sąd Rejonowy w Zduńskiej Woli doskonale rozeznał sprawę i w zasadzie bez inicjatywy stron. To było działanie sądu z urzędu i to jest głównie zasługa sądu, to prawidłowe zakończenie postępowania - przynajmniej na tym etapie. Oczywiście postanowienie jest zaskarżalne i tutaj decyzja o wniesieniu ewentualnego środka zaskarżenia pozostaje w dyspozycji oskarżyciela prywatnego - mówi adwokat. I rzeczywiście wygląda na to, że czwartkowa decyzja sądu nie kończy sprawy. Raczej będziemy się odwoływać - mówi reprezentujący szpital radca prawny Krzysztof Jęczmion.

Posiedzenie sądu odbyło się za zamkniętymi drzwiami, a oskarżonej kobiety nie było na sali rozpraw.

Szpital w Zduńskiej Woli skierował do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko byłej pacjentce zarzucając jej zniesławienie. Kobieta miała pomówić placówkę, gdy opowiedziała dziennikarzom swoją historię i winą za urodzenie martwego dziecka obciążyła personel szpitala. Pani Agnieszka twierdziła, że jej dziecko żyło, gdy trafiła do zduńskowolskiego szpitala; natomiast według placówki, kobieta zgłosiła się po pomoc medyczną, gdy dziecko już było martwe.

Po porodzie w grudniu ubiegłego roku kobieta zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez personel szpitala w Zduńskiej Woli. Śledczy ciągle badają sprawę.

(mpw)