Ojciec 1,5-rocznego Szymona z Będzina chciał spalić jego ciało albo zamurować je w piwnicy - donosi "Fakt", powołując się na ustalenia telewizji TTV. Proces rodziców chłopca, którego tragiczna historia zbulwersowała całą Polskę, rozpocznie się już 3 września.

Telewizja TTV dotarła do aktu oskarżenia wobec rodziców małego Szymona. Znajduje się w nim opis zarówno tego, jak doszło do tragedii, jak i późniejszego postępowania rodziców chłopca. Śledczy ustalili, że 24 lutego 2010 r. ojciec mocno uderzył Szymona w brzuch, co skutkowało pęknięciem jelita cienkiego. Matka chłopca nie widziała tego momentu. Z drugiego pokoju słyszała płacz dziecka, a później zobaczyła ślady palców na jego twarzy i odbitą dłoń na boku pleców.

Chłopiec umierał przez 3 dni w ogromnych męczarniach - gorączkował, wymiotował, miał biegunkę i nie chciał jeść. Ojciec wlewał mu na siłę wodę do gardła. Próbował go też sprowokować do wymiotów wodnym roztworem soli kuchennej.

Po śmierci Szymona jego ojciec miał kilka pomysłów, jak pozbyć się ciała. Mężczyzna chciał, by upozorować porwanie przed jednym z marketów, a ciało dziecka w piecu albo zamurować w piwnicy. Matka chłopca nie zgodziła się na to, dlatego oboje zdecydowali się na porzucenie ciała w stawie na obrzeżach Cieszyna.