Tomasz Skory: Pan wierzy w skuteczność nowej strategii zwalczania terroryzmu, którą proponuje Izrael?

Szewach Weiss: Nie ma nowej strategii, to jest obrona naszego narodu.

Tomasz Skory: To jest faktyczna okupacja terenów Autonomii Palestyńskiej.

Szewach Weiss: To jest wojna, ciężka, tragiczna wojna. Już przecież dwa lata temu pan Arafat miał prawie samodzielne państwo. Nie było tam nawet jednego żołnierza izraelskiego. On rządził już na 70% tych terytoriów. 90% Palestyńczyków było pod jego władzą. Ale to jest wojna. Jeśli oni wysyłają żywe bomby, młodzież, by popełniała samobójstwo i mordują codziennie tyle obywateli Izraela – w ostatnich 2 latach prawie 700 osób, w tym 156 dzieci. Nie wiem, czy byłby na świecie inny kraj, inny naród, który nie szukałby codziennie odpowiedzi. Gdyby pan teraz rozmawiał z prezydentem Bushem, on lepiej wytłumaczyłby co się dzieje. My nie chcemy sami popełnić samobójstwa. Każdy rząd jest odpowiedzialny za życie swych rodaków.

Tomasz Skory: Panie ambasadorze, na razie rząd zapowiada zajęcie terenów Autonomii dopóki nie ustanie terror. To może oznaczać już na zawsze.

Szewach Weiss: Jeżeli pan mówi, że terror palestyński się nigdy nie skończy, to nie my a świat sprawiedliwych ludzi powinien mieć tam okupację, bo jak to jest taki naród nieodpowiedzialny, ja nie wierzę, że to jest taki naród, ja myślę, że oni mają nieodpowiedzialnych liderów. To znaczy, to jest niebezpieczne miejsce, a niebezpieczne miejsce trzeba pilnować, by niebezpieczeństwo nie przeszło na cały świat.

Tomasz Skory: Czy pan nie myśli, panie ambasadorze, że rząd palestyński nie myli przyczyny terroru ze skutkami, że to tak naprawdę są działania Izraela, a nie tylko terror?

Szewach Weiss: Ja już jestem przyzwyczajony do tego typu pytań. Przeważnie na spotkaniach ludzie o to pytają, czasami naiwnie, a czasami prowokacyjnie. Ja odpowiem, jakby to było pytanie z dobrej woli. Powiem więc tak, dwa lata temu Barak proponował Arafatowi prawie wszystko. Odpowiedź była „nie”. Już mógł dzisiaj mieć swoje państwo, nawet jakieś oficjalne stanowisko w Jerozolimie. Większość narodu Izraela było gotowych do tego kompromisu. Szaron, kiedy został wybrany, powiedział w Knesecie, że on jest gotowy na bolesne kompromisy. Gdzie jest ten Arafat, co się z nim stało?

Tomasz Skory: Panie ambasadorze, to wszystko było dwa lata temu, dzisiaj premier Izraela mówi, że sprzeciwi się powstaniu palestyńskiego państwa w jakiejkolwiek formie. Rząd Izraela przygotowuje wydalenie głównych polityków Palestyńskich. Zachodni Brzeg Jordanu przegradzany jest właśnie metalowym płotem pod napięciem. Na miejscu Palestyńczyków rozmawiałby pan z takim rządem?

Szewach Weiss: Ta sprawa będzie jeszcze trwała, ale wróćmy do prezydenta Busha. Prezydent Bush powiedział dzisiaj, że jeszcze nie będzie mówił o samodzielnym państwie palestyńskim. To znaczy, Arafat psuje przyszłość swojego narodu. On mógł już rozmawiać z Szaronem i z tym rządem, to jest wspólny rząd Szarona i Peresa, to jest rząd, który ma prawicę i lewicę, to jest rząd, który jest w centrum politycznym. Można zawsze zadawać pytania, ale odpowiedź nie będzie taka „kiedy będzie wygodnie panu”. To są procesy pokojowe, było Oslo, było podpisane porozumienie i nie było nic warte. Podpisuje, a potem mówi do swego narodu: „jestem gotowy wysłać milion szahidów, żeby popełnili samobójstwo. To jest nieodpowiedzialny człowiek.

Tomasz Skory: Ale i premier pańskiego rządu, Ariel Szaron, mówi, że nie widzi możliwości powołania państwa palestyńskiego w jakiejkolwiek formie.

Szewach Weiss: Nie ma teraz jednego Izraelczyka na świecie i nie ma jednego obywatela USA, który jest w stanie powiedzieć, że dzisiaj jest gotowy na państwo palestyńskie. Mówię panu, że nawet dzisiaj, po tej ogromnej tragedii, gdyby Arafat wrócił naprawdę do stołu negocjacji i powiedział swojemu narodowi – nie mordować, nie zabijać niewinnych ludzi – byłoby samodzielne państwo palestyńskie.