"Jeśli nie ma się drugiej strony do negocjacji, to trzeba tę stronę sobie zmienić. To jest moja wersja" - tak szef "Solidarności" Piotr Duda odpowiada na pytanie, czy jego celem jest obalenie rządu. "Coraz więcej pracowników w Polsce pracuje za minimalne wynagrodzenie, a z drugiej strony wzrasta popyt wewnętrzny na towary luksusowe. Tak że idziemy w kierunku Polski bardzo bogatych i bardzo biednych" - dodaje w rozmowie z reporterem RMF FM Mariuszem Piekarskim.

Mariusz Piekarski: Jak blisko jesteśmy strajku generalnego na jesieni? Potrafi pan już podać choćby przybliżoną datę?

Piotr Duda: Zastanawiamy się nad tym. Ostateczna decyzja zostanie podjęta na komisji krajowej 19, 20 czerwca w Gorzowie, ale to wszystko jest uzależnione od referendum, które w tej chwili NSZZ "Solidarność" realizuje we wszystkich zakładach pracy w Polsce. Może się okazać, że w tym samym dniu będzie duża demonstracja w Warszawie, połączona ze strajkiem generalnym, a może się okazać, że w pierwszej kolejności będzie strajk generalny - bo my w przeciwieństwie do pana premiera Tuska, który wie lepiej, co jest dla społeczeństwa, pytamy się swoich członków nie o to, czy ma być akcja, tylko jaka ma być jej forma.

Pan mówi: "Naszym wrogiem jest Donald Tusk". Mówi pan trochę jak lider opozycji. To chodzi o  obalenie rządu? Czy o płacę minimalną i elastyczny czas pracy?

Jedni mówią, że chcą obalić rząd. Jestem za tą drugą wersją: taką, że jeśli nie ma się drugiej strony do negocjacji, to trzeba tę stronę sobie zmienić. To jest moja wersja.

Panie Piotrze, który z postulatów związków jest kluczowy? Jaki ruch rządu dziś mógłby zatrzymać  związkowe przygotowania do obalenia rządu, do strajku generalnego ?

Progiem wyjściowym jakichkolwiek rozmów jest wycofanie dwóch projektów odnośnie elastycznego czasu pracy i wznowienie prac nad projektem obywatelskim "Solidarności" o zmianie ustawy o płacy minimalnej. Bo dzisiaj rząd nas sonduje - na ile jeszcze może sobie pozwolić? My uważamy, że dzisiaj już na nic rząd nie może sobie pozwolić, my nie cofniemy się ani o milimetr. Ja to pokazuję na tak zwanym przykładzie cypryjskim. Tam też ministrowie finansów eurolandu chcieli zobaczyć, na ile mieszkańcy Cypru mogą się cofnąć i dać sobie opodatkować swoją kasę. I okazało się, że nie dali nawet na pół kroku - i to jest najlepszy przykład. Władza w Europie, rządzący w Europie nie rządzą w imieniu społeczeństw tylko przeciwko swoim społeczeństwom i z tym trzeba skończyć.

Ale płaca minimalna, jeśli rząd nie zgodzi się na propozycje związków 1720, przystanie na propozycje pracodawców 1680, to co?

Te 88 złotych wynika z ustawy o pracy minimalnej. Tutaj nikt łaski nie robi.

Ale chcecie więcej.

To wszystko co jest powyżej, to są tylko negocjacje. A najlepiej, żeby weszła nowa ustawa, o zmianie ustawy o płacy minimalnej. Właściwie domagamy się tego, co premier obiecał z pracodawcami w 2009 roku, że przygotuje harmonogram dojścia płacy minimalnej przynajmniej do poziomu 50 procent przeciętnego wynagrodzenia. Ja to ostatnio mówiłem na komisji trójstronnej - wtedy pan premier w ogóle się nie odzywał, a pracodawcy niektórzy żartowali nawet, że to może na tym dokumencie nie są ich podpisy. To jest właśnie hipokryzja tych przedsiębiorców, którzy wyciągnęli sobie z ustawy antykryzysowej to, co im się podoba, czyli elastyczny czas pracy .

...bo premier mówi, że dzięki takim rozwiązaniom jak elastyczny czas pracy na początku kryzysu udało się uratować około 100, 120 tys. miejsc pracy.

A kto mu robił te badania, pan premier Rostowski? Popatrzmy na Hiszpanię. Najbardziej liberalny kraj, jeżeli chodzi o stosunki pracy, i co mamy? 40 procent bezrobocia, także niech nie opowiadają takich bzdur.

Panie Piotrze, to 1720 złotych płacy minimalnej, to jest ten próg, poniżej którego związki zawodowe nie zejdą?

To jest to minimum, od którego nie odstąpimy. Dzisiaj widzimy - ekonomiści kiedyś się śmiali z nas, a teraz "utuskują"-  bo to trzeba tak nazwać, że spada popyt wewnętrzny. Przepraszam bardzo. Jeżeli płaca minimalna będzie rosła w wolnym tempie, to pan myśli, że kto będzie kupował towary w sklepach? Powstają kolejne hiper-, supermarkety. Kto będzie towary kupował, jeżeli ludzie będą pracować za minimalne wynagrodzenia? Coraz więcej pracowników w Polsce pracuje za minimalne wynagrodzenie, a z drugiej strony wzrasta popyt wewnętrzny na towary luksusowe. Skądś to znam, także idziemy w kierunku Polski bardzo bogatych i bardzo biednych.

Na koniec pytanie, Lech Wałęsa sugeruje dzisiaj, ze Bogdan Borusewicz w czasie strajku w 1980 roku był prowokatorem, lub - i to brzmi jeszcze poważniej - czyimś agentem. Co dzisiaj w Solidarności mówi się o wojnie byłych liderów związków i o tym ataku Wałęsy na Borusewicza.

Też się dopiero o tym dowiedziałem. Powiem w taki sposób: historia związku zawodowego solidarność jest niepodważalna. "Solidarność" dzisiaj stara się wypełnić postulaty, które nie zostały dokończone i dzisiaj jest mi tylko przykro, że Lech Wałęsa, marszałek Borusewicz i pani Krzywonos obrzucają się błotem. Przepraszam bardzo, niech będzie ich arbitrem Europejskie Centrum Solidarności, ale na pewno nie Komisja Krajowa NSZZ Solidarność. Jest mi tylko po prostu przykro. Tylko tyle.

A kiedy dojdzie do skutku odłożone spotkanie z prezydentem Komorowskim. To spotkanie z Platformy Oburzonych? Był pan zaproszony?

No czekamy, czekamy już długo. Jest to wspólny projekt Piotra Dudy i Pawła Kukiza. Sam do pana prezydenta nie poszedłem i nie pójdę. Póki co, nie ma informacji. Prawdopodobnie w przyszły poniedziałek w Warszawie będzie nasza wspólna konferencja: Piotra Dudy, Pawła Kukiza - i poinformujemy co dalej, kiedy kolejne spotkanie Platformy Oburzonych. Bo my dłużej na zaproszenie pana prezydenta nie będziemy czekać.