Gdy wypływał w pierwszy rejs do Lubeki, był brany przez Niemców za statek szpiegowski. To jednak nie narzędzie Jamesa Bonda, a bardziej pracownia naukowa. Należący do Akademii Morskiej w Szczecinie statek szkoleniowo-badawczy Nawigator XXI od równo dwóch dekad cumuje przy Wałach Chrobrego.

Przez ostatnie 20 lat przez pokład Nawigatora przewinęły się tysiące studentów Akademii Morskiej. Odbywają na nim obowiązkowe praktyki, które są pierwszym przetarciem w boju. Pierwszy raz mają okazje pracować na statku na pełnym morzu. Nawigator wypływa w dwutygodniowe rejsy na Bałtyk. W dziewiczy rejs 20 lat temu popłynął do Lubeki. Niemcy na początku podejrzewali, że mamy zamontowane jakieś urządzenia szpiegowskie. Tego nam wprost nie powiedzieli, ale była taka pewna doza nieufności. Ja starałem się zapraszać ludzi na pokład i pokazywać, że nic takiego nie mamy, że to normalny statek cywilny. A to wynikało z tego, że poprzednie statki należące do uczelni były w czasach żelaznej kurtyny traktowane jak jednostki szpiegowskie - wspomina Jerzy Białek, pierwszy kapitan Nawigatora XXI. 


Na statku na stałe pracuje 11 osób. W rejsy wypływa też 30 studentów. Ci ostatni chwalą atmosferę na pokładzie, wygodne koje oraz jedzenie z okrętowej kuchni. Ponoć najlepsza jest tutejsza jajecznica.

 Aby umożliwić wszystkim poznanie Nawigatora dosłownie od kuchni, Akademia Morska wydała oryginalną książkę kucharską. Zawiera ona 20 przepisów na najpopularniejsze dania z okrętowej kuchni, w tym na jajecznicę ze szczypiorkiem, studenckie kanapki czy rosół z makaronem typu świderki, który właśnie tak serwowany jest na statku.  To książka kucharska dla naszych studentów, ale też dla wszystkich tych, którzy w kuchni, niczym Jamie Olivier, nie chcą spędzać więcej czasu niż 15 minut - mówi Weronika Bulicz, rzeczniczka uczelni.

Nawigator ma też swoje wady. Ponieważ nie jest duży - ma 60 metrów długości - dużo bardziej jest podatny na morskie falowanie, niż statki handlowe, na których w przyszłości będą pracować absolwenci Akademii. Mówiąc krótko - podczas sztormu nieźle buja.

Sztorm na pokładzie nawigatora nie da się porównać z niczym innym. Zdarza się, że studenci źle to znoszą. Choć ich wachty i zajęcia w trakcie sztormu odbywają się normalnie, jesteśmy wyrozumiali i zwalniamy z obowiązków tych, którzy czują się źle. Wtedy zastępuje ich ktoś, kto chorobę morską znosi lepiej - mówi Klaudia Filipkowska, trzeci oficer na statku.

Nawigator XXI budowany był w 1997 roku. Zwodowany został pod koniec maja tegoż roku w Gdańsku. Jego matką chrzestną została Jolanta Kwaśniewska. Po próbach morskich, na początku 1998 roku statek został przekazany ówczesnej Wyższej Szkole Morskiej w Szczecinie. 20 stycznia 1998 roku uroczyście została podniesiona na nim bandera.

Nawigator XXI był już Twoim Niesamowitym Miejscem w Faktach RMF FM. Zwiedziliśmy wtedy cały jego pokład.
(mn)