Śledztwo w sprawie śmierci Eugeniusza Wróbla zostanie zakończone. Nie będzie aktu oskarżenia. W opinii biegłych psychiatrów i psychologa sprawca, syn byłego wiceministra, jest całkowicie niepoczytalny - dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek w prokuraturze w Rybniku.

Grzegorz W. nie zdaje sobie sprawy z tego, co się wydarzyło. Syn Eugeniusza Wróbla trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Biegłym nie udało się ustalić, kiedy rozwinęła się u niego choroba psychiczna. Zdaniem biegłych, drastyczny przebieg zdarzenia wskazywał na nią od początku. Zwłoki Wróbla zostały poćwiartowane i wrzucone Zalewu Rybnickiego.

Biegli psychiatrzy jak również biegły psycholog, stwierdzili po przeprowadzonych badaniach, że Grzegorz W jest całkowicie niepoczytalny i nie zdaje sobie sprawy z tego co się wydarzyło. Nie oznacza to automatycznego zakończenia śledztwa. Jest ono prowadzone według takich samych zasad jakby miało doprowadzić do skierowania aktu oskarżenia. Z powodu braku poczytalności i niemożności odpowiadania w warunkach normalnego postępowania karnego, śledztwo zostanie zakończone wnioskiem do sądu o umorzenie postępowania i jednocześnie umieszczeniem podejrzanego w zamkniętym zakładzie leczniczym - powiedział reporterowi RMF FM, prokurator Jacek Sławik.

Polityk zaginął 15 października. Bliscy powiadomili policję, skontaktowali się ze szpitalami i przeszukali miasto. Rozwiesili też zdjęcia zaginionego oraz wynajęli prywatnego detektywa. 16 października informację o zniknięciu ojca przekazała dziennikarzom jego córka. Za pośrednictwem mediów apelowała o pomoc. Rodzina zaoferowała nagrodę w wysokości 10 tys. zł. Tego samego dnia wieczorem policja zatrzymała syna poszukiwanego. Zarzucono mu zabójstwo ojca.