Ponad godzinę trwała blokada skrzyżowania w świętokrzyskim Opatowie. Ponad 150 mieszkańców protestowało na przejściu dla pieszych, domagając się budowy obwodnicy miasta. Dla kierowców protest oznaczał spore utrudnienia.

Kierowcy samochodów ciężarowych przez ponad godzinę nie mogli przejechać przez Opatów. Nie zostali też wpuszczeni na objazdy, które prowadziły wąskimi ulicami. Protestujący mieszkańcy co kilkanaście minut przepuszczali samochody, ale mimo to, na trasach krajowych numer 9 i 74 tworzyły się korki. 

Nie będzie obwodnicy, będą protesty

Mieszkańcy wybrali na miejsce protestu liczącą pół kilometra ulicę Kilińskiego, na której zbiegają się drogi krajowe nr 9 Radom-Barwinek oraz 74 Sulejów-Zosin. Jak mówili, mają już dość ciężarówek, które rozjeżdżają miasto. Chcą wyprowadzenia z Opatowa"ciężkiego ruchu". Według badań z 2010 roku w tym miejscu przejeżdża 14 tys. samochodów na dobę. Nowsze statystyki mówią nawet o 20 tys., z czego 8 tys. to samochody ciężarowe - tłumaczył przewodniczący rady miejskiej Tomasz Staniek.

Wśród protestujących pojawili się m.in. rycerze z opatowskiej grupy rekonstrukcyjnej, którzy w zbrojach rozdawali stojącym w korkach kierowcom, ulotki z informacją o powodach protestu. Zależy nam zarówno na komforcie mieszkańców miasta jak i kierowców, którzy czasem muszą tu stać w 40 minutowych korkach - podkreślał Tomasz Staniek z rady miejskiej w Opatowie. Jak dodał, przejazd przez niespełna siedmiotysięczne miasto, z jednego końca na drugi, zajmuje mieszkańcom średnio pół godziny.

Są już gotowe projekty budowlane obwodnicy oraz decyzje środowiskowe, które w 2015 roku stracą ważność. Do pełni szczęścia brakuje nam tylko decyzji ministerialnej o przyznaniu środków () Obecnie jesteśmy na liście rezerwowej, co oznacza, że inwestycja może być zrealizowana pewnie w 2021 roku, lecz i tej pewności nie mamy - mówił przewodniczący.