Nieuzasadanione zakupy z funduszy przeznaczonych na biura poselskie zostaną zakwestionowane - obiecuje reporterowi RMF FM Franciszek Stefaniuk, który w Sejmie zajmował się wydatkami deputowanych. Chodzi o zeszłoroczne zakupy. Posłowie wyposażyli swoje biura w kamery, zestawy telewizji satelitarnej, nawigacji samochodowej i aparaty fotograficzne.

Zobacz również:

Następna kontrola wydatków przeznaczonych na biura poselskie odbędzie się nieprędko, bo poprzednia zakończyła się ledwie parę miesięcy temu. Franciszek Stefaniuk jest jednak optymistą. Nawet z kilku lat te kontrole są przeprowadzane. Tak więc prędzej czy później te wydatki zostaną zakwestionowane. Jeżeli tak się stanie, to poseł musi zrobić finansowy krok do tyłu - mówi poseł PSL.

"Krok do tyłu", o którym wspomniał Stefaniuk, to zwrot pieniędzy wydanych na rzeczy, które nie miały związku z działalnością posła. Na pewno dotyczy to młota udarowego, który został zakupiony przez Nelly Rokitę. Nad wysokiej klasy sprzętem fotograficznym można się jednak zastanawiać.

Adam Szejnefld swojego zakupu twardo broni. Dobre pióra czy długopisy kupuję za własne pieniądze, ale za publiczne też nie kupuję badziewia, którego jednego dnia nie wytrzymuje - mówi poseł PO. Adam Szejnfeld zapomniał wspomnieć, że choć długopis ma swój, to już aparat fotograficzny o wartości 2 tysięcy złotych kupił z funduszy przeznaczonych na biuro poselskie.