Jest tymczasowy areszt dla mężczyzny, który pod Jastrzębiem na Śląsku w czasie pościgu staranował dwa radiowozy i próbował przejechać policjanta. Kierowcę ścigali policjanci z trzech miast. Mężczyznę schwytano dopiero, gdy zaczął uciekać pieszo. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Pościg zaczął się, kiedy kierowca osobowego samochodu nie zatrzymał się do kontroli. Kiedy radiowóz zajechał mu drogę, mężczyzna najpierw czołowo zderzył się z nim, a potem w czasie cofania uderzył w drugie policyjne auto. W chwilę potem mężczyzna ruszył też w kierunku jednego z policjantów. Ten zdążył w porę wskoczyć na maskę jednego z radiowozów. Na miejsce wezwano jednak lekarza, bo ranny został inny jadący w radiowozie policjant. Uciekający mężczyzna porzucił swój samochód i zaczął uciekać pieszo. Dopiero wtedy go złapano.

Uciekałem, bo nie miałem ubezpieczenia samochodu - miał powiedzieć policjantom po zatrzymaniu.

Jak się okazało, kierowca miał przy sobie marihuanę i tabletki ekstazy. Badanie wykazało też, że prowadził samochód pod wpływem narkotyków. To także jeden z zarzutów, jaki usłyszał mężczyzna. Prokurator zarzucił mu również czynną napaść na policjant oraz posiadanie narkotyków. Na wniosek policji i prokuratury sąd tymczasowo aresztował podejrzanego na 3 miesiące.

(mpw)