Elbląska policja sprawdza, czy opiekunowie dwójki zaniedbanych dzieci narazili je na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Wygłodzone, chore i zaniedbane rodzeństwo - 4-letnią dziewczynkę i jej 6-letniego brata - zabrano w piątek do szpitala.

Pracownicy opieki społecznej odwiedzili w piątek wieczorem jedno z mieszkań w Elblągu. Była to rutynowa kontrola. Na miejscu zobaczyli 4-letnią nagą dziewczynkę, leżącą w łóżeczku; dziecko było wychłodzone.

Obok niej siedział w brudnych ubraniach 6-letni chłopczyk. Wezwany lekarz stwierdził szmery w oskrzelach dziewczynki, chłopiec skarżył się na ból brzucha, miał też zaczerwienione gardło.

Dzieci były brudne, zaniedbane, wyglądające na wygłodzone. Prawdopodobnie niedożywione - powiedział RMF Stanisław Wróblewski, dyżurny elbląskiej policji.

Dzieci są pod opieką lekarzy. Jak dowiedziała się nasza reporterka, czują się dobrze, ich życiu nic nie grozi. Stwierdzono u nich zapalenie oskrzeli.

Maluchy przebywały pod „opieką” pijanego dziadka. W mieszkaniu było jeszcze kilka innych nietrzeźwych osób. Ich matka dopiero w sobotę przed południem pijana wróciła do domu. Czekali tam już na nią policjanci.

Matka zaprzecza, jakoby do domu wróciła pijana. Mówi, że wyszła, żeby załatwić sobie pieniądze.

W sumie w domu jest pięć osób, które utrzymują się z 90 złotych. Jedynym posiłkiem dzieci był chleb z margaryną i cukrem.

W Elblągu była nasza reporterka Beata Tonn. Posłuchaj jej relacji: