Policjanci z Bielska-Białej po tygodniu poszukiwań złapali kierowcę auta, który jest podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Wilamowicach na Śląsku. Zginęła w nim 18-letnia dziewczyna, a czworo jej rówieśników trafiło do szpitala.

Policja zatrzymała dziś rano 20-letniego mężczyznę, mieszkańca powiatu bielskiego, podejrzewanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Wilamowicach - powiedziała RMF FM Elwira Jurasz, rzecznik policji w Bielsku Białej. 

20-letni kierowca jeszcze dziś  ma być przesłuchany przez prokuratora. Usłyszy zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia - dodaje Elwira Jurasz.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 20-latek zajechał drogę wyprzedzającej go 18-letniej dziewczynie. Żeby uniknąć zderzenia, kobieta zjechała na przeciwny pas ruchu. Jej auto uderzyło w drzewo i dachowało. Zginęła pasażerka samochodu, a 4 osoby - w tym kierująca autem - trafiły do szpitala. Życiu rannych nie zagraża niebezpieczeństwo.

(abs)