To był najbardziej tragiczny weekend w Tatrach tej zimy. Na szlakach zginęło dwóch młodych turystów - 23-latek spadł z Rysów, a 17-latek ze szlaku na Giewont. Dwoje innych turystów zostało bardzo poważnie rannych. Ratownicy TOPR ostrzegają, że warunki na szlakach są wyjątkowo niebezpieczne.

Po wielu dniach odwilży w Tatrach tuż przed weekendem przyszło ochłodzenie. Niewielka warstwa śniegu, która pozostała na szlakach zamieniła się w szczery lód.

Po prostu były szklane góry i chodzenie w takim terenie nie należy do rzeczy łatwych i bezpiecznych - mówi ratownik dyżurny TOPR Tomasz Wojciechowski.

Turysta, który spadł z Rysów, a także dwójka turystów, którzy ulegli wypadkowi w rejonie Świnicy, mieli na nogach raki, ale wystarczyło zwykłe potknięcie i nie byli w stanie zatrzymać się na zlodowaciałym stoku.

Wczoraj na tą lodową skorupę w Tatrach spadło kilkadziesiąt centymetrów świeżego śniegu, niesionego silnym wiatrem. Jest więc nie tylko ślisko, ale także bardzo lawiniasto.

(j.)