Smutny finał historii borsuczycy Wandzi, która na plaży w Rewalu opróżniła siedem butelek piwa. Zwierzątko nie przeżyło.

Dla ważącego kilkanaście kilogramów zwierzęcia była to ogromna ilość alkoholu. Mimo to jeszcze wczoraj wydawało się, że Wandzia przeżyje, bo zaczęła już jeść. Cały czas dostawała też kroplówki. Późnym wieczorem zjadła, zasnęła, ale już się nie obudziła. 

Wciąż jest zagadką, skąd borsuczyca wzięła piwo: czy ukradła całą torbę alkoholu czy też odkryła miejsce, gdzie ktoś schował butelki na zapas. Kapsle rozgryzła zębami i opróżniła zawartość. Po incydencie trafiła do Szczecina, pod opiekę Fundacji "Dzika Ostoja". 

(mal)