Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci pięciorga podopiecznych Domu Schronienia w Zgierzu prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Osoby te przedwczoraj i wczoraj zostały zabrane z placówki i trafiły do szpitali. Tam zmarły.

Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci pięciorga podopiecznych Domu Schronienia w Zgierzu prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Osoby te przedwczoraj i wczoraj zostały zabrane z placówki i trafiły do szpitali. Tam zmarły.
Dom Schronienia Samotnych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki im. Matki Teresy z Kalkuty przy ul. Pułaskiej w Zgierzu /Grzegorz Michałowski /PAP

Chodzi o Dom Schronienia Samotnych, Starszych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki w Zgierzu. Jeszcze w tym tygodniu zostaną przeprowadzone sekcje zwłok pięciorga podopiecznych, którzy zmarli w szpitalu.

Śledztwo w tej sprawie od zgierskiej prokuratury przejęła Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Zdecydował o tym stopień skomplikowania śledztwa, bo prokuratorzy będą sprawdzać działalność placówki od samego początku. To będzie wymagało żmudnej i długiej pracy oraz zasięgnięcia opinii biegłych z zakresu medycyny. 

Prokuratorzy ustalają teraz, czy śmierć pięciorga podopiecznych ma związek z zaniedbaniami w zakresie opieki w ośrodku. Śledczy sprawdzą także, czy inni pensjonariusze nie byli narażani na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Zgierska prokuratura ma bowiem relacje rodzin podopiecznych o głodzeniu i zaniedbaniach w pielęgnacji. Pensjonariusze mieli m.in. nie dostawać leków ani swoich pieniędzy.

Dom Schronienia wczoraj skontrolowali inspektorzy z Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi i zdecydowali, że 13 osób - których stan zdrowia był najgorszy - musiało zostać przewiezionych do szpitali.

Okazało się też, że placówka, w której przebywa około 100 osób, działała bez zgody wojewody na prowadzenie całodobowej opieki nad osobami niepełnosprawnymi, przewlekle chorymi i starszymi.

(j.)