Prokuratura częściowo umorzyła śledztwo po strzałach w komendzie policji w Kutnie w woj. łódzkim - dowiedziała się dziennikarka RMF FM Agnieszka Wyderka. W czasie przesłuchania przez policjanta zginął wtedy 29-letni podejrzany.

Umorzenie śledztwa dotyczy zarzutów: nieumyślnego spowodowania śmierci, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Takie zarzuty usłyszał 35-letni policjant.

Decyzja o umorzeniu śledztwa nie zamyka jednak sprawy, ponieważ na funkcjonariuszu ciążą jeszcze zarzuty gróźb karalnych stosowanych wobec świadków, żeby wywierać na nich presję w celu zmuszenia do określonego zachowania. Chodzi o to, że już w trakcie toczącego się śledztwa, dotyczącego śmierci przesłuchiwanego, policjant przychodził do komendy, próbował zastraszać świadków i namawiać ich do zeznań, które były dla niego korzystne. Za to mundurowy może trafić do więzienia na 5 lat.

Prokuratorzy byli zmuszeni częściowo umorzyć śledztwo, bo dysponowali tylko poszlakami i zeznaniami podejrzanego policjanta. Dowody, ich analizy i ekspertyzy nie pozwoliły obalić wersji zdarzeń podejrzanego. Pewne jest, że przesłuchiwany mężczyzna sięgnął po broń policjanta i miał ją w ręku.

Tragedia rozegrała się pod koniec kwietnia ubiegłego roku. 29-letni mężczyzna sam zgłosił się na przesłuchanie. Padły trzy strzały, a dwa z nich raniły mężczyznę w głowę.

(mpw)