Z ciężkimi obrażeniami głowy przewieziono do szpitala w Katowicach czterolatka, który w Czeladzi został uderzony kluczem, użytym przy holowaniu autobusu. Chłopiec przeszedł już operację. Lekarze jego stan określają jako ciężki, ale stabilny. Niestety, nadal istnieje poważne zagrożenie dla jego życia.

Teraz dziecko jest leczone na oddziale intensywnej terapii. Przy 4-letnim Wojtku czuwają jego bliscy. Udało się ustabilizować sytuację. Myślę, że leczenie ma szansę zakończyć się powodzeniem - powiedział lekarz chłopca.

Na policję zgłosił się kierowca ciężarówki, który wcześniej uciekł z miejsca wypadku. Jak powiedziała reporterowi RMF FM Piotrowi Glinkowskiemu Monika Francikowska z czeladzkiej policji, mężczyzna przyszedł do komisariatu i przyznał się, że to on prowadził ciężarówkę. Funkcjonariusze starają się ustalić, dlaczego kierowca najpierw odjechał z miejsca wypadku i dopiero po kilku godzinach zgłosił się na policję. Przesłuchiwany jest też kierowca autobusu.

Na ul. Nowopogońskiej zepsuł się autobus. Kierowca zatrzymał przejeżdżającą ciężarówkę, prosząc o odholowanie. Zamiast użyć wymaganego przepisami holu sztywnego użyto zwykłej linki holowniczej, którą zabezpieczono płaskim kluczem. Klucz pękł i uderzył w głowę przechodzącego obok czterolatka - poinformował Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji.