Zastępca komendanta miejskiego policji w Olsztynie podał się do dymisji. Mężczyzna nadzorował prace wydziału kryminalnego, którego czterech funkcjonariuszy miało siłą wymuszać zeznania. Nie tylko bili przesłuchiwanych, ale również używali gazu pieprzowego i paralizatora.

Po tym skandalu pdinspektor podał się do dymisji dla dobra śledztwa i - jak tłumaczy - w imię służbowej odpowiedzialności. Na tym stanowisku spędził półtora roku.

Dzisiaj rozpoczęła się kontrola w komendzie miejskiej. Badana jest dokumentacja dotycząca przesłuchań, ale nie tylko, z ostatnich dni marca - kiedy miało dojść do brutalnych wymuszeń zeznań. Kontrolerzy sprawdzają nagrania z rejestratorów rozmów i monitoringu z dwóch lat. 

Czterech zatrzymanych policjantów zostanie wydalonych ze służby. Za wymuszenie zeznań siłą grozi im 10 lat więzienia. 

Używali gazu pieprzowego i paralizatora

Do przesłuchań dochodziło między 27 a 31 marca. Poszkodowane w sprawie są cztery osoby. 

Zatrzymani funkcjonariusze mają różny staż pracy, w policji zajmowali się zwalczaniem przestępczości narkotykowej. Najmłodszy z nich pracował od trzech lat, najstarszy od dziewięciu. Jak dowiedział się nasz reporter, policjanci nie tylko bili przesłuchiwanych. W czasie przesłuchań używali też gazu pieprzowego i paralizatora.

(mal)