Do pięciu lat więzienia grozi 37-latce, która sfałszowała wynik badania DNA dotyczącego ustalenia ojcostwa. Chciała zataić przed mężem, że nie jest ojcem jej dziecka. Oszustwo wyszło na jaw po pięciu latach. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała do sądu Prokuratura Rejonowa w Krośnie Odrzańskim w Lubuskiem.

W 2005 roku mąż kobiety postanowił sprawdzić, czy jest ojcem chłopca, który nosi jego nazwisko i według zapewnień małżonki jest ich wspólnym synem. W tym celu poddał się wraz z dzieckiem badaniom DNA, które wykonał jeden z zakładów medycyny sądowej. Opinia, którą otrzymał wskazywała, że jest ojcem chłopca.

Mężczyzna miał jednak wątpliwości i nawiązał korespondencję z zakładem, który wykonywał badania. Ponowna analiza dokumentów wykazała, że 37-latka przerobiła sprawozdanie z badania DNA, usuwając z niego trzecią stronę dokumentu, na której była informacja, że mężczyzna nie jest ojcem chłopca.

Zgodnie z prawem kobiecie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.