Społeczeństwo, które nie może odpoczywać i nie ma czasu, żeby poświęcić się rodzinie, niszczy najpierw rodzinę, a potem same swoje podstawy - mówił Jan Mosiński (PiS) podczas wtorkowej sejmowej debaty o ograniczeniu handlu w niedziele. Wniósł o skierowanie projektu do dalszych prac. Będziemy rekomendować rządowi pozytywne stanowisko do obywatelskiego projektu ustawy przewidującej ograniczenie handlu w niedzielę - zapowiedział wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed.

Społeczeństwo, które nie może odpoczywać i nie ma czasu, żeby poświęcić się rodzinie, niszczy najpierw rodzinę, a potem same swoje podstawy - mówił Jan Mosiński (PiS) podczas wtorkowej sejmowej debaty o ograniczeniu handlu w niedziele. Wniósł o skierowanie projektu do dalszych prac. Będziemy rekomendować rządowi pozytywne stanowisko do obywatelskiego projektu ustawy przewidującej ograniczenie handlu w niedzielę - zapowiedział wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed.
Sala plenarna Sejmu /PAP/Paweł Supernak /PAP

Biorąc pod uwagę, że jest duże zapotrzebowanie społeczne dot. ograniczenia handlu w niedzielę, a także fakt, że szanujemy dobre prospołeczne projekty obywatelskie, w imieniu KP PiS pragnę zapewnić, że będziemy pracować w Sejmie nad inicjatywą dot. ograniczenia handlu w niedzielę - stwierdził Mosiński. Z zadowoleniem przyjmujemy inicjatywę obywatelską, która ma za zadanie - przytaczając w tym miejscu hasło jednej z akcji prowadzonej przez Solidarność - przywrócić niedzielę rodzinom - dodał. Według niego "wnioskodawcy podjęli się trudnego wyzwania, godząc interes handlowców, konsumentów i pracowników handlu i usług".

Polityk PiS-u ocenił, że proponowana ustawa nie jest sprzeczna z prawem UE. To kraje członkowskie podejmują ostateczną decyzję, czy sklepy mają być otwarte w tym dniu, czy też nie - podkreślił. Zdaniem Mosińskiego "godne podkreślenia" jest to, że "projektodawcy proponują ograniczenie handlu, a nie jego całkowity zakaz, co w swoich licznych wypowiedziach medialnych podnosiły niektóre, liberalne środowiska, skupione w ławach opozycji sejmowej". Tłumaczył, że w projekcie ustawy znalazły się liczne wyjątki w tych ograniczeniach."Zauważyć należy, że czynne w tym dniu będą mogły być m.in. stacje benzynowe, piekarnie, sklepy usytuowane na dworcach kolejowych i lotniskach - wyliczał. Zwracał też uwagę, że poza tym swoją działalność będą mogły prowadzić małe osiedlowe sklepy "pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel". Takie zapisy - jego zdaniem - są "kompromisem zawartym między wnioskodawcami, a przedstawicielami polskiego handlu".

Mosiński zwracał uwagę na "problem dotyczący wykorzystywania pracowników poprzez pracę w niedzielę". Tutaj nie może zabraknąć głębokiej refleksji, ponieważ niezależnie od przynależności religijnej, wolnorynkowego podejścia do poruszonego tematu, stwierdzić należy, że każdemu należy się odpoczynek w gronie rodziny lub najbliższych - przekonywał poseł PiS. Jak mówił - "społeczeństwo, które nie może odpoczywać i nie ma czasu, żeby poświęcić się rodzinie, niszczy najpierw rodzinę, a potem same podstawy społeczeństwa".

PO: zaproponowane ograniczenia przyniosłyby same negatywne skutki

Jeśli ustawa dot. ograniczenia handlu w niedziele miałyby zostać przyjęta w zaproponowanym kształcie, przyniosłaby same negatywne skutki - dla pracowników, dostawców i klientów - przekonywała we wtorek posłanka PO Maria Małgorzata Janyska.

W czasie debaty nad projektem posłanka PO zwróciła się do Alfreda Bujary, który w Sejmie przedstawiał propozycję zmian w prawie dot. ograniczenia handlu w niedziele. Pan mówił o świętości niedzieli dla wszystkich obywateli, wszystkich Polek i dla wszystkich Polaków. W takim razie należałoby zrobić zmiany w prawie pracy, a nie w obszarze jednego segmentu, skierowanego do jednej grupy społecznej - mówiła. Według Janyski, "w projekcie jest chaos". I gdyby on miałby być wprowadzony w takim kształcie, wprowadzi same negatywne skutki - oceniła. Zdaniem posłanki PO, "cel ustawy jest niejasny i jest oparty na niczym", a przewidywania dot. skutków wprowadzenia ustawy nie były oparte na rzetelnych konsultacjach i badaniach.

Pan nie przedstawił na to żadnych dowodów, nie ma ich także w druku sejmowym. Są tam tylko informacje, które określiłabym jako pobożne życzenia - że nie spadną obroty, nie będzie zmniejszenia zatrudnienia, nie będzie mniejszych wpływów do budżetu - mówiła Janyska.

Projekt - według Janyski - pozostawia "furtkę" pewnym rodzajom handlu, których zakaz nie będzie obowiązywał. Jej zdaniem część ze wskazanych w projekcie wyjątków rzeczywiście dotyczy zabezpieczania podstawowych potrzeb ludzi, typu zaopatrzenie w wodę czy energię. Inne - przekonywała - nie są ludziom niezbędne.

Ja nie wiem, czy jest niezbędne, by w niedzielę kupować dewocjonalia. Tym bardziej, że mówimy o świętości niedzieli, a gdzie te dewocjonalia są sprzedawane, w jakich miejscach? W miejscach kultu religijnego. Skoro episkopat popiera ten projekt, to powinien i o tym pomyśleć, że sam powinien zwrócić się o to, by w niedziele jak najmniej osób było angażowanych (do pracy) - mówiła posłanka PO. Jej zdaniem pomysłodawcy projektu nie sprawdzili rzetelnie tego, czy podoba się on pracownikom sklepów i klientom. Bo gdyby nie konsumenci, to ten handel w niedziele by nie istniał. To kto chodzi po tych sklepach w niedzielę, kto potrzebuje robić wtedy zakupy? Czy to są obcokrajowcy, którzy przyjeżdżają do nas i wykupują nasze towary? - pytała.

Kukiz'15: Decyzja powinna zostać podjęta w referendum

Obywatelski projekt ustawy przewidującej ograniczenie handlu w niedziele dotyczy wszystkich, tak pracowników jak i klientów, dlatego Polacy powinni zdecydować o tym postulacie w ogólnokrajowym referendum - przekonywał Jarosław Porwich z Kukiz'15 we wtorek wieczorem w Sejmie.

Z tego powodu, że problem ten dotyczy wszystkich obywateli, nie tylko pracowników, ale też i klientów wydaje się, że najwłaściwszą formą wyrażenia zgody przez Polaków na ewentualne ograniczenie handlu w niedzielę powinno być ogólnokrajowe referendum. To wszyscy Polacy powinni mieć możliwość wypowiedzenia się w tej i innych kwestiach, najlepiej po uprzednim obniżeniu progu frekwencyjnego wymaganego do obligatoryjności wyników referendów - powiedział poseł. Obecnie ten próg wynosi ponad 50 proc.

Porwich przekonywał, że projekt ustawy - co jest warte zdaniem posła podkreślenia - gwarantuje odzyskanie wolnych niedziel pracownikom sklepów wielkopowierzchniowych. Spowoduje, że chociaż jeden dzień w tygodniu będzie możliwy dla nich na spędzenie czasu z najbliższymi - dodał. Argumentował, że na ograniczeniu handlu w niedziele skorzystają też branże związane z turystyką i rekreacją, kulturą, czy sportem.

PSL za ograniczeniem handlu w niedziele, ale po godz. 12

Ograniczmy handel w niedziele po godz. 12, wzmocnijmy sprzedaż bezpośrednią od rolników i nie karzmy więzieniem, a grzywną - zaproponował Krystian Jarubas (PSL) w debacie nad obywatelskim projektem o ograniczeniu handlu w niedziele. Opowiedział się za skierowaniem projektu do dalszych prac.

Polskie Stronnictwo Ludowe nie będzie lekceważyć tego projektu, zmiany powinno wprowadzać się ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie. Ograniczmy handel w niedzielę, ale od godziny 12. To nasza propozycja, która jest kompromisem - powiedział Krystian Jarubas, przedstawiając stanowisko ludowców. Jak tłumaczył, takie rozwiązanie spowoduje, że pracownicy wielkich sieci handlowych będą mogli więcej czasu spędzić z rodzinami, a jednocześnie uchroni ich przed utratą pracy.

Naszym zdaniem wprowadzeniu ograniczenia godzinowego powinno towarzyszyć także wzmocnienie sprzedaży bezpośredniej od producentów rolnych oraz sprzedaży produktów tradycyjnych" - podkreślił polityk. Nie ukrywamy, że nasze wątpliwości budzi zapis ustawy, zgodnie z którym za złamanie zakazu, groziłaby kara pozbawienia wolności do dwóch lat. Ten zapis jest zbyt daleko idący. Naszym zdaniem znacznie skuteczniejsze będą dotkliwe kary finansowe za złamanie tego zakazu - zaznaczył.

Szwed: Ministerstwo pozytywnie odnosi się do inicjatywy obywatelskiej

Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed wskazał, że na razie nie ma stanowiska rządu do projektu obywatelskiego, ale - jak zapewnił - resort pracy będzie go pozytywnie rekomendował Radzie Ministrów. Ministerstwo pozytywnie odnosi się do inicjatywy obywatelskiej i taką rekomendację do stanowiska rządu będziemy przedstawiać - mówił.

Przedstawiciel MRPiPS podkreślił, że regulacje dotyczące ograniczenia handlu w niedzielę powinny "być jasne i proste, czym mniej skomplikowane tym lepsze rozwiązania". Dodał, że należy się zastanowić nad tym, jak powinny wyglądać ewentualne ograniczenia w handlu w niedziele i od czego miałyby być one uzależnione, np. od powierzchni sklepu, od obrotu, czy powinien być to jednoznaczny zakaz - zastanawiał się wiceminister.

Trzeba ten projekt spokojnie przepracować w komisjach. Jest kilka rzeczy, które trzeba doprecyzować, ewentualnie zmienić, ale jesteśmy otwarci na szeroką debatę - zaznaczył Szwed. Nie zgodził się też z posłami opozycji, głównie z PO i Nowoczesnej, którzy wskazywali, że ograniczenie handlu w niedziele doprowadzi do utraty miejsc pracy przez ponad 80 tys. osób, jak i strat finansowych dla polskich przedsiębiorców. Mówił, że kiedy zastanawiano się nad zakazem handlu w święta, podobnie straszono wielomiliardowymi stratami oraz dziesiątkami tysięcy zwolnień pracowników. Teraz - jak powiedział - te straty mają być jeszcze większe. Tak nie jest - przekonywał wiceminister.

(MN)