Remont Sejmu kosztował prawie 150 tysięcy złotych. Wymagał też wielu zabiegów, między innymi starań o to, by zgodę wyraził konserwator zabytków. Nowa sala, po trzech latań apeli niepełnosprawnych posłów, została wreszcie przystosowana dla wózków inwalidzkich.
Nie wiadomo czy posłom podoba się nowy wystrój. Mimo że do pierwszego po wakacjach posiedzenia Sejmu zostały tylko trzy dni, na korytarzach gmachu przy wiejskiej pustki. Posłom więc, jak widać do pracy nie spieszno, szczególnie tym z SLD i PSL, którzy – jak twierdzą – teraz będą się do siebie musieli w sejmowych ławach przytulać.
To dlatego, że cały sektor Sojuszu został przesunięty w lewo, tak, żeby między ławami zmieścił się szklano-stalowy podjazd dla wózków inwalidzkich. Kolejna nowość to mównica przystosowana do niepełnosprawnych posłów, którzy do tej pory głos mogli zabierać tylko ław poselskich. Wszystko będzie można wypróbować już w środę, bowiem jako pierwsi na pierwszych obradach głos zabiorą właśnie niepełnosprawni parlamentarzyści.