Zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu usłyszeli dwaj mężczyźni, którzy obcięli 4 palce swojemu koledze z pracy. Okaleczonego 22-latka znaleziono przedwczoraj na drodze krajowej nr 7 koło Grójca.

Obaj mężczyźni nie przyznają się do winy. Twierdzą, że nie było ich w lesie pod Grójcem. Potwierdzili jednak, że znają go i że pracowali razem, wykonując drobne remonty.

Starszy z mężczyzn, który był szefem budowlańców, zaprzeczył, że miał z ofiarą zatarg finansowy i nie wypłacał mu pensji. Sam nie prowadził żadnej działalności gospodarczej, był zatrudniony w firmie budowlanej i organizował drobne remonty "na czarno".

Jak ustalił reporter RMF FM podejrzani wywieźli 22-latka do lasu, by go zabić. Byli przekonani, że już nie żyje. Dlatego usłyszeli zarzut usiłowania zabójstwa, za co może im grozić nawet dożywocie.

Poszkodowany zeznał, że domagał się dwóch tysięcy złotych wynagrodzenia za pracę od jednego ze swoich napastników. Wtedy został przez niego i innego pracownika firmy budowlanej wywieziony do lasu.
Sprawcy mają 21 i 29 lat. Jeden to mieszkaniec okolic Warszawy, drugi nie ma stałego zameldowania. Żaden z nich nie miał przeszłości kryminalnej.

(mpw)