Kara, jaką Komisja Europejska nałożyła na Polskę za niewystarczające kontrole wniosków o wsparcie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej nie jest wyłącznie - jak twierdził Donald Tusk - wynikiem zaniedbań poprzednich rządów. W rozmowie z naszą korespondentką Katarzyną Szymańską-Borginon rzecznik KE Roger Waite podkreśla, że rolnicy składali wnioski w latach 2004-2006, ale ich kontrola to już sprawa rządu PO-PSL.

Te pieniądze były wypłacane przez 5 lat, czyli również od 2007 do 2010 roku. Również w tym okresie wypłata funduszy powinna być kontrolowana na bieżąco - mówi rzecznik w rozmowie z nasza dziennikarką. Chodzi więc o kontrole na każdym etapie, by uniknąć sytuacji, że rolnik dostaje pieniądze, które mu się nie należały - wyjaśnia.

Nasza korespondentka w Brukseli ustaliła, że kwotę 80 milionów euro kary stracimy już przy najbliższej wypłacie z Brukseli. Pieniądze będziemy mogli odzyskać najwcześniej za kilka lat, jeżeli polski rząd zdecyduje się na odwołanie i wygra sprawę przed unijnym sądem.

Komisja Europejska poinformowała w czwartek, że zażąda od Polski zwrotu 79,9 mln euro z funduszy na rozwój obszarów wiejskich. To konsekwencja niewystarczających kontroli wniosków o unijne wsparcie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.