Ryzyko dotyczące przyszłości Iraku nie polega na tym, że dojdzie tam do wojny domowej, lecz, że kontrolę w kraju obejmą ekstremiści "biegający i ścinający ludziom głowy - to obawy Donalda Rumsfelda, amerykańskiego sekretarza obrony.

Takie obawy, co do dalszego rozwoju wypadków w Iraku, wyraził amerykański sekretarz w wywiadzie dla telewizji Fox News Channel. Rumsfeld przyznał jednocześnie, że nie spodziewał się tak zaciekłego oporu wobec koalicjantów. Jego zdaniem, chaos oraz przemoc będą trwać w kraju co najmniej do styczniowych wyborów parlamentarnych.

Rumsfeld stwierdził również, że Amerykanie będą mogli wycofać się z Iraku, gdy tylko iracki rząd będzie w stanie wpłynąć na bezpieczeństwo w kraju.

A z tym jest coraz gorzej - iraccy bojówkarze znowu umieścili w Internecie dowód swojego bestialstwa. Na taśmie zarejestrowano egzekucję Irakijczyka Barei Dawuda Ibrahima, który miał współpracować z Amerykanami. Za zabójstwem stoi ekstremistyczne ugrupowanie Ansar al Sunna, powiązane z al Qeaidą, którego członkowie we wrześniu zabili w podobny sposób trzech irackich Kurdów z Demokratycznej Partii Kurdystanu.