Bez konkretów zakończyły się rozmowy ministra zdrowia Mariana Zembali z pielęgniarkami, które domagają się głównie podwyżek. Kolejne spotkanie odbędzie się za tydzień.

Rzecznik resortu zdrowia oświadczył, że wtorkowe robocze spotkanie było poświęcone propozycjom systemowych zmian dla pielęgniarek i położnych. Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) Lucyna Dargiewicz oceniła, że to początek rozmów na temat sytuacji tego środowiska zawodowego. Jedno, co jest pewne, to to, że obie strony stoją na stanowisku, żeby wpisać pielęgniarkę do systemu świadczeń zamawianych przez NFZ. Druga kwestia to podwyżki płac - w jaki sposób to zapisać, żeby te pieniądze były rzeczywiście dla pielęgniarek, a nie dla dyrektora, który będzie decydował, komu ma je ewentualnie dać - stwierdziła.

Zembala obiecał podwyżki

W sobotę szef resortu zdrowia Marian Zembala, który wziął udział w negocjacjach pomiędzy strajkującymi pielęgniarkami a dyrekcją szpitala w Wyszkowie, zapowiedział podwyższenie od września płac pielęgniarek i położnych w całym kraju. Jak mówił, o wysokości podwyżek ze środków wygospodarowanych w NFZ zdecydują wspólnie liderzy środowiska pielęgniarskiego i położniczego oraz dyrektorzy placówek, uwzględniając "fachowość, doświadczenie i umiejętności" osoby zatrudnionej.

Rozmowy pielęgniarek z kierownictwem Ministerstwa Zdrowia toczą się od kilku tygodni. Podczas spotkania 9 czerwca ustalono, że szczegóły porozumienia zostaną opracowane przez dwa zespoły robocze, w skład których wejdą przedstawiciele resortu zdrowia, OZZPiP oraz Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. We wtorek odbyło się posiedzenie jednego z tych zespołów.

W zeszłym tygodniu wiceminister zdrowia Sławomir Neumann powiedział PAP, że resort zdrowia chce dojść do porozumienia w pielęgniarkami w lipcu. Dodał, że obecnie ustalane są kwestie finansowe i związane z organizacją pracy. Wstępne projekty rozporządzeń w tej sprawie są już przygotowane. Resort proponuje, by wynagrodzenia wzrosły od 1 września br.

Pielęgniarki, mówiąc o swojej trudnej sytuacji, przywołują statystyki, z których wynika, że w Polsce przypada 5,2 pielęgniarki na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Szwajcarii - 16, w Dani - 15, a w Czechach i Słowenii - 8. Zdecydowana większość pielęgniarek jest pomiędzy 41. a 65. rokiem życia. Średnia wieku w tej grupie zawodowej to obecnie 48 lat. Zdaniem NRPiP już za niespełna pięć lat Polacy mogą zostać pozbawieni profesjonalnej opieki pielęgniarskiej i położniczej.

(mn)