Polskie Stowarzyszenie Rowerowe opublikowało raport na temat rynku rowerów elektrycznych w Polsce. Badanie pokazuje, że ponad połowa ankietowanych sądzi, że e-rowery mogą sprawdzić się lepiej niż tradycyjne jako środek codziennej komunikacji w mieście.

Dalej, szybciej, łatwiej

Polacy coraz częściej myślą o alternatywie dla samochodów. Robią to z różnych względów. Najważniejsza jest jednak kwestia ekologii i ekonomii. Obserwując wciąż rosnące ceny paliw na stacjach benzynowych, rower okazuje się o wiele atrakcyjniejszym środkiem transportu.

Eksperci i analitycy rynku zgodnie twierdzą, że zainteresowanie e-bike'ami to nie chwilowy boom, ale trend, który z roku na rok rośnie. Bo, choć w Polsce e-rowery stanowią zaledwie 6 procent całego rynku, to od 2020 roku ich udział w rynku wzrósł dwukrotnie!

Według 60 proc. badanych, użytkowanie roweru elektrycznego obniżyłoby wydatki gospodarstwa domowego przeznaczone na transport i mobilność. Przeszkodą do zmiany środka transportu może być jednak jego wysoka cena. Dziś za dobry rower elektryczny, ale nie ten z najwyższej półki, zapłacimy od 3 tysięcy wzwyż. 

- Nasze dzisiejsze wyliczenia pokazują, że równowartość 12 pełnych baków paliwa wystarczy na zakup nowego roweru elektrycznego. Takiego podstawowego modelu. To rower, który posłuży nam na tysiące kilometrów, na około 700 ładowań - mówi dyrektor biura Polskiego Stowarzyszenia Rowerowego, Mateusz Pytko.

Dofinansowanie

W sondażu aż 2/3 respondentów przyznaje, że niższa cena e-bike'a - dzięki dofinansowaniu - skłoniłaby ich do jego zakupu.  

Dziś na takie dofinansowanie od samorządu mogą liczyć jedynie mieszkańcy Gdyni. Stowarzyszenie i aktywiści rowerowi liczą jednak na to, że im bardziej ten rynek będzie się rozwijał, tym szybciej na takie dofinansowanie zdecyduje się także rząd.

Opracowanie: