Czterech rosyjskich żołnierzy zginęło a trzynastu zostało rannych w

nocnej operacji przeciwko islamistom w Dagestanie. Całą noc rosyjskie

wojska wspierane przez helikoptery i samoloty bojowe atakowały bazy

islamskich rebeliantów, na czele których stoi były czeczeński dowódca

polowy Szamil Basajew.

Brytyjski "Independent" komentuje sytuację w Dagestanie słowami

'historia lubi się powtarzać'. Zwraca uwagę, że to co dzieje się w

Dagestanie niemal do złudzenia przypomina sytuację przed wojną w

Czeczenii. Rosja ponownie mobilizuje ogromne siły przeciwko garstce

niezbyt dobrze uzbrojonych buntowników. Mimo zapowiedzi pełniącego

obowiązki premiera Rosji Vladimira Putina, że szybko upora się z

islamistami, końca walk nie widać. Podobnie w 1994 roku mówił były

minister obrony Paweł Graczow, zapowiadał on, że rozwiąże konflikt

czeczeński w ciągu kilku dni. W rzeczywistości walki trwały

dwadzieścia jeden miesięcy i pochłonęły dziesiątki tysięcy ofiar.