Sekcje zwłok i badania biegłych mają pomóc w wyjaśnieniu przyczyn śmierci dwóch chłopców i ich rodziców, których ciała znaleziono w sobotę mieszkaniu w zachodniopomorskich Pyrzycach.

Śledczy przekazują bardzo zdawkowe informacje podkreślając, że na razie cały czas gromadzą dowody i poszlaki, a ujawnienie dotychczasowych ustaleń mogłoby przeszkodzić w ustaleniu jak doszło do tej tragedii.

Według niepotwierdzonych informacji, zbrodni miał dokonać obywatel Hiszpanii: miał udusić chłopców i zabić ich matkę, a następnie popełnić samobójstwo. Z mieszkania miała natomiast uciec 11-letnia siostra chłopców

Dla nas to, co się wydarzyło, jest ogromną tragedią, dla rodziny jest to tragedią szczególną - mówiła dziennikarzom mieszkanka bloku, w którym rozegrały się tragiczne wydarzenia.

Dodała również, że matka dzieci "była troskliwą, kochającą matką, dbającą o dzieci, biegającą codziennie rano po świeże bułeczki".


Dla nas to jest niepojęte, że dzieci i żona - chociaż w separacji - giną z rąk takiego oprawcy, jakim jest ojciec i były mąż. Tym bardziej, że on też dał się tutaj poznać jako osoba, która troszczyła się (o dzieci) - zaznaczyła sąsiadka rodziny.

Według niej, nic nie wskazywało na to, że mężczyzna "mógłby czegoś takiego dokonać".

 Z relacji mieszkanek bloku wynika, że chłopcy i ich matka zginęli w dniu urodzin kobiety.

W niedzielę przy bloku zebrali się mieszkańcy Pyrzyc, kilkadziesiąt osób. Pod oknem mieszkania, w którym doszło do tragedii, zapalili znicze, układali kwiaty i maskotki.

Opracowanie: