Somalia będzie kolejnym celem amerykańskiej kampanii przeciwko terroryzmowi - pisze agencja Reutera, powołując się na wysokiego urzędnika niemieckiego w siedzibie NATO w Brukseli. "Pytanie nie brzmi - czy, ale - jak i kiedy" – mówił dyplomata po dzisiejszym przemówieniu sekretarza obrony USA, Donalda Rumsfelda do ministrów pozostałych 18 krajów NATO.

"Ktokolwiek wyklucza Somalię, jest szaleńcem" - dodał Niemiec, prosząc o zachowanie anonimowości. Rumsfeld na posiedzeniu ministrów obrony NATO powiedział że Jemen i Sudan dają schronienie działającym komórkom al-Qaedy. Dodał, że w przeszłości przywódcy organizacji ukrywali się również w Somalii. Rumsfeld powiedział, że Stany Zjednoczone nie potrzebują zgody Rady Bezpieczeństwa na uderzenie w cele terrorystyczne poza Afganistanem, dodając: "każdy kraj ma prawo do samoobrony". Na razie Stany Zjednoczone nie skomentowały doniesień mediów. Przedstawiciel amerykańskiej dyplomacji, Glen Warenn już wczoraj przybył do stolicy Somalii - Mogadiszu, by spotkać się z rządem i najważniejszymi politykami tego kraju. To pierwsza taka wizyta od lat.

W Wielkiej Brytanii są już pierwsze efekty kontrowersyjnej ustawy antyterrorystycznej, zgodnie z którą obcokrajowcy podejrzani o związek z organizacjami terrorystycznymi mogą być zatrzymani bez postawienia zarzutów. Jak poinformowało brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do tej pory zatrzymanych zostało kilka osób. Ustawa, którą rząd uzasadniał "nadzwyczajną sytuacją" po zamachach 11 września w USA, spotkała się z krytyką wielu organizacji pozarządowych, zarzucającym władzom łamanie praw człowieka. Aby ją wprowadzić, rząd Wielkiej Brytanii zawiesił czasowo obowiązywanie w tym kraju niektórych przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

rys. RMF

13:50