Pojutrze dowiemy się, jaki poziom bezrobocie osiągnęło w naszym kraju w marcu. Już dziś wiadomo natomiast, że prawdziwym rekordzistą w tym zakresie jest Grudziądz. Prawie co czwarty mieszkaniec nie ma tam pracy. Stopa bezrobocia przekroczyła 23 procent. W skali kraju w lutym niemal dobiła do 13 proc.

Zarejestrowanych ludzi bez pracy jest w mieście dziewięć tysięcy. Reporter RMF FM Tomasz Fenske szukał ofert pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy. Niestety, nie ma ich zbyt wiele. Sam urząd jest dość ponurym miejscem. Położony na odludziu, daleko od centrum miasta - raczej odstrasza. Mimo to już z samego rana można tu spotkać osoby poszukujące zatrudnienia.

Sęk w tym, że mnóstwo zawodów znajduje się na liście nadwyżkowych. W Grudziądzu już teraz jest za dużo techników mechaników, elektroników, pedagogów, stolarzy czy dekarzy. Są za to braki w innych dziedzinach. Niewystarczająco wielu jest tynkarzy, sekretarek, bibliotekarzy i instruktorów różnych dyscyplin sportu.

Duży popyt jest także na szwaczki. Urząd Pracy organizuje dla nich szkolenia, dlatego w tej grupie zawodowej bezrobotnych prawie nie ma. Generalnie po szkoleniach pracę znajduje 4 na 10 bezrobotnych, więc nie jest źle. Niestety szkoleń jest za mało - w ciągu roku bierze w nich udział zaledwie 2 tysiące osób. W ogólnej licznie bezrobotnych to będzie około 14 procent. Ale środki też są ograniczone. W 2009 roku na bezrobotnego przypadła kwota 3 800 złotych - wyjaśnia dyrektor urzędu. Tłumaczy się tym, że Grudziądz to po upadku największych zakładów bardzo trudne miasto.

Młodzi z niego uciekają a starsi mieszkańcy wyjeżdżają za granicę. I jedni i drudzy szukają ratunku przed szalejącym bezrobociem. Co czwarty dorosły w Grudziądzu pozostaje bez pracy. Reporter RMF FM sprawdzał co robią miejscy urzędnicy, żeby zmienić beznadziejną sytuację. Zapytał m.in. prezydenta Grudziądza, czy nie jest mu wstyd że za jego kadencji 23 procent mieszkańców nie ma pracy. W odpowiedzi usłyszał jedynie: robimy wszystko żeby ich zaktywizować. Według Roberta Malinowskiego mimo wszystko za jego rządów bezrobocie relatywnie zmalało: o cztery procent.

Sytuacja na rynku pracy ma się zmienić za mniej więcej dwa lata. W mieście powstanie m.in. duże centrum dystrybucji kosmetyków. Do 2012 roku powinno przybyć ponad 1000 nowych miejsc pracy. Na razie jednak młodzi ludzie, z którymi rozmawiał nasz reporter boją się, że podzielą los niepracujących rodziców lub sąsiadów. Dylematy uczniów i myśli o wyjeździe zaczynają się na etapie gimnazjum.

O studiach w Grudziądzu trudno mówić. Choć w mieście działają oddziały Politechniki Gdańskiej i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, część zajęć i tak odbywa się na wyjeździe. Najczęściej młodzież z Grudziądza decyduje się na wyjazdy do Torunia, bo tam jest możliwość uczenia się dalej. Ja wyjeżdżam, nie podoba mi się Grudziądz. Jesteśmy miastem na uboczu, ciężko zachęcić przedsiębiorców do inwestowania tutaj - mówią uczniowie.