Trwa akcja ratownicza w kopalni "Rudułtowy-Anna". Ratownicy zlokalizowali górnika zasypanego po środowym wstrząsie. Nie wiadomo, czy mężczyzna przeżył wypadek. Ratownik dociera do niego. Akcja może potrwać jeszcze kilkanaście godzin lub nawet kilka dni.

Jednemu z ratowników udało się przedostać w pobliże miejsca, gdzie leży poszkodowany. Ratownik był w stanie dosięgnąć jedynie jego głowy, widział też kask górnika - mówi rzecznik Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej.

Teraz wszystkie siły ratowników zostaną skierowane, by kawałek po kawałku, ręcznie dokopać się do tego miejsca. Mają do pokonania 7 metrów kamieni, skał, złomu i stali.

Ratownik, który dotarł do górnika, przedostał się tam załomami, wykorzystując puste przestrzenie w rumowisku. Jak powiedział Madej, na podstawie jego relacji nie sposób stwierdzić, czy górnik żyje.