Absolwenci prawa będą mogli przygotować się do zawodu adwokata i radcy prawnego również na uniwersytecie, a nie wyłącznie pod okiem korporacji prawniczych - jak dotychczas. Reporter RMF FM Patryk Michalski ustalił, że Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawi dzisiaj założenia "aplikacji akademickiej". Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł będzie rozmawiał na ten temat z dziekanami wydziałów prawa z całej Polski.

Absolwenci prawa będą mogli przygotować się do zawodu adwokata i radcy prawnego również na uniwersytecie, a nie wyłącznie pod okiem korporacji prawniczych - jak dotychczas. Reporter RMF FM Patryk Michalski ustalił, że Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawi dzisiaj założenia "aplikacji akademickiej". Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł będzie rozmawiał na ten temat z dziekanami wydziałów prawa z całej Polski.
/ Adam Warżawa /PAP

Przygotowanie do zawodu adwokata i radcy prawnego na uniwersytecie ma trwać dwa lata, czyli o rok mniej niż obecnie. W uzasadnieniu pomysłu ministerstwa czytamy, że chodzi przede wszystkim o zwiększenie konkurencyjności i lepszą jakość kształcenia.

Aplikacja akademicka ma być również tańsza, bo uniwersytety nie będą na niej zarabiały. Według wyliczeń resortu sprawiedliwości, obecny system kosztuje aplikanta około 18 tysięcy złotych.

Ministerstwo proponuje również ograniczenie liczby miejsc na aplikacji akademickiej do trzystu osób na wydziale, co ma gwarantować jej elitarność - dlatego będzie ona dostępna wyłącznie na wybranych uczelniach. Uzyskanie pozwolenia na prowadzenie aplikacji oparte będzie m.in. na kryteriach: liczby samodzielnych pracowników, liczby wpisanych na listę adwokatów i radców prawnych zatrudnionych na wydziale prawa, doświadczeniu w kształceniu studentów i liczby absolwentów.

"Uczelnie nie są przygotowane do przekazywania praktycznych umiejętności i skupią się wyłącznie na teorii"

Pomysł wprowadzenia aplikacji akademickiej krytykują prezesi Naczelnej Rady Adwokackiej i Krajowej Rady Radców Prawnych. W otwartym liście piszą: "wykonywanie prawniczego zawodu zaufania publicznego: adwokata i radcy prawnego, wymaga szczególnej wiedzy i umiejętności. Dlatego w polskim systemie od dziesiątek lat dobrze i z powodzeniem funkcjonuje system przygotowania do zawodu. Aplikacja prowadzona przez samorządy: radcowski i adwokacki pozwala najlepiej przygotować młodego adepta prawniczej sztuki do wykonywania tych zawodów". Z pisma wynika, że samorządy obawiają się, że uczelnie nie są odpowiednio przygotowane do przekazywania praktycznych umiejętności i skupią się wyłącznie na teorii. Ich zdaniem funkcjonujący od lat system polegający na bezpośrednim kontakcie doświadczonych patronów z aplikantami, jest okazją do budowania więzi zawodowych i czerpania doświadczeń od praktyków. W liście czytamy, że ta nowa propozycja resortu sprawiedliwości może być próbą rozbicia dotychczasowej współpracy świata nauki i prawników.

MS: Chodzi o rozbicie monopolu

Ministerstwo Sprawiedliwości jednak zaprzecza i podkreśla, że chodzi wyłącznie o poprawę jakości kształcenia i rozbicie monopolu. W uzasadnieniu czytamy też, że proponowane zmiany w żaden sposób nie wpływają na uprawnienia nadzorcze samorządu radcowskiego i adwokackiego w zakresie wykonywania zawodów radcy prawnego i adwokata. Resort planując zmiany, powołuje się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 12 lutego 2013 roku, według którego "określanie kryteriów dostępu do zawodu zaufania publicznego, a w szczególności określanie wymaganego poziomu wiedzy i umiejętności zawodowych oraz sposobu ich weryfikacji, leży w zakresie kompetencji ustawodawcy".

W założeniach ministerstwa czytamy również, że aplikacja akademicka ma obejmować opiekę doświadczonego tutora (adwokata lub radcy prawnego) wybranego przez uczelnię, a zajęcia będą się składały z wykładów, ćwiczeń i warsztatów, obowiązkowe będą symulacje rozpraw sądowych oraz szkolenia w sądach i prokuraturach.