Kraków liderem pod względem czystości publicznych toalet. Gdańsk i Chorzów - do poprawki. Takie są efekty trzeciej już edycji akcji, w której patrole czystości sprawdzają stan toalet przed mistrzostwami Euro 2012.

Wolontariusze w białych kombinezonach zajrzeli do 400 takich przybytków w sześciu polskich miastach. Ankietowali też tych, którzy z toalet korzystali. Pytano też o zdanie obcokrajowców. Najczęściej narzekali na przykry zapach, śliską i brudną podłogę oraz słabej jakości papier toaletowy lub jego brak. Cudzoziemców dziwił też brak światła, ciepłej wody, czasem mydła. Zupełnie zszokowała ich konieczność zapłacenia za toaletę w niektórych restauracjach. Bez komentarza zostawiali fakt płacenia na stacjach benzynowych za toalety, do których strach nawet wejść.

Jak nietrudno przewidzieć najwięcej punktów zdobyły toalety na lotniskach i hotelach, znacznie gorzej jest na dworcach kolejowych. Niestety Kraków, w którym jest najwięcej czystych toalet, ma też swój negatywny przykład. Ma najgorszą toaletę dworcową jeśli chodzi o stację Płaszów. To jest po prostu czarna rozpacz i wszystkim podróżnym odradzamy pojawianie się w tych okolicach - mówił Arkadiusz Choczaj, współautor badania.

Reporter RMF FM z jednym z pasażerów postanowił za złotówkę wejść do jednej z wyremontowanych toalet na dworcu Warszawa Powiśle. Rzeczywiście, czysto, bez brzydkich zapachów, ale po chwili znaleźli słaby punkt: brak papieru toaletowego.

Warszawa chce podwoić liczbę publicznych toalet na euro. Później wystarczy już tylko o nie zadbać.