Wprowadzenie w przedszkolach pogadanek o "integralności cielesnej" proponuje pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. Magdalena Środa chce w ten sposób chronić dzieci przed pedofilami.

Pytana o szczegóły, pani minister odpowiada, że ich nie zna, bo jak mówi, nie jest specjalistką w tej dziedzinie. Uważa jednak, że przedszkola są dobrym miejscem na naukę „integralności cielesnej”. To chyba ulubione słowa Magdaleny Środy.

Przyjdzie ktoś, również rodzice dzieci mogą być przy tym obecni, po prostu opowie jakąś historię, która zdarzyła się nieistniejącej dziewczynce, że ktoś ją dotykał w tramwaju - mówi pani pełnomocnik.

To jednak – jaka zaraz dodaje – tylko luźne sugestie, o których chce porozmawiać z ministrem edukacji. Na razie Mieczysław Sawicki nie wykazuje się znajomością tematu „integralności cielesnej” przedszkolaków.

Integralność – znaczy co? Niedotykalność ciała? Rodzice mogą, a pani nauczycielka nie może pogłaskać po głowie? Nie wiem, myślę, że tę rozmowę warto prowadzić, jeśli coś się szczegółowo dowiemy, co to znaczy - uważa minister.

A na razie wiemy tylko, że ktoś – trener? nauczyciel? rodzice? – miałby przyjść i coś w tym przedszkolu opowiedzieć. Coś o „integralności cielesnej”...