17 lat temu w Grodźcu, dzielnicy Będzina w województwie śląskim, zamknięto kopalnię. Od tego czasu zaczęła się stopniowa degradacja tego miejsca. W dzielnicy zlikwidowano nawet linię tramwajową. To tego chcieli m.in. uniknąć protestujący przez 10 dni górnicy w Brzeszczach, Bytomiu czy Rudzie Śląskiej.

Duże zakłady w Grodźcu likwidowano stopniowo. Zamknięto PGR, zlikwidowano cementownię, wreszcie przyszła kolej na kopalnię. Kiedy ją zamykano, miała prawie 100 lat. Teraz pozostały po niej tylko zrujnowane budynki. Zniknął górujący nad okolicą kopalniany komin.

Nie ma już hali sportowej, gdzie grali II-ligowi siatkarze. Zamknięto też kino. Wielu mieszkańców pobliskiego, przykopalnianego osiedla musi teraz korzystać z pomocy społecznej. Wreszcie do Grodźca przestały jeździć tramwaje, bo zlikwidowano linię nr 25. 

Tylko w niektórych miejscach są jeszcze resztki torów. Tam, gdzie kiedyś było torowisko, dziś jest ścieżka rowerowa. I tylko budynku, przez który wchodziło się kiedyś na teren kopalni, nie zburzono. Został też napis "Kopalnia Grodziec", choć dawno jej tam już nie ma.