Protestujący od miesiąca przed Ministerstwem Sprawiedliwości pracownicy sądów i prokuratur odrzucają projekt ustawy, który miał być odpowiedzią na ich postulaty. „To gwóźdź do trumny dla pracowników” – mówią.

Projekt ustawy zakłada m.in. wzrost płac i nadanie pracownikom sądów i prokuratur statusu funkcjonariuszy publicznych.  Protestujący uważają, że projekt ma błędy merytoryczne, stylistyczne i legislacyjne.

Ich zdaniem, na zmianach finansowych i stawkach zaproponowanych przez ministerstwo -  skorzystają przede wszystkim pracownicy na stanowiskach kierowniczych i samodzielnych,  a nie urzędnicy, którzy najmniej zarabiają.

Zwracają też uwagę, że - według projektu - pracownicy będą mogli być karani bez możliwości odwoływania się, jedną z takich kar ma być zamrożenie wynagrodzenia na 5 lat.

Jeżeli w takiej wersji ten dokument by wszedł, to przede wszystkim jest to gwóźdź do trumny dla pracowników wymiaru sprawiedliwości i prokuratury - mówi naszemu reporterowi Edyta Odyjas z Solidarności pracowników sądów.

Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik uważa jednak, że projekt ustawy jest rewolucyjny, zapowiedział, że na wtorek zaprosi protestujących do resortu, żeby rozmawiać o szczegółach projektu.

Miasteczko namiotowe od 7 maja

Od 7 maja związkowcy pracowników sądów i prokuratury protestują w miasteczku namiotowym przed gmachem Ministerstwa Sprawiedliwości. Protestujący domagają się m.in. podwyżek wynagrodzeń o 650 zł w tym roku i o 500 zł w kolejnym. Związkowcy postulują też, przyjęcie jeszcze przed wyborami parlamentarnymi ustawy, która systemowo ureguluje warunki pracy w sądach i prokuraturze. W ubiegłym tygodniu resort sprawiedliwości przekazał związkowcom projekt ustawy w tej sprawie.

Z danych Solidarności Pracowników Sądownictwa wynika, że około 95 proc. pracowników sądów, z wyłączeniem sędziów, asesorów, referendarzy i kuratorów sądowych, zarabia mniej niż 2852 zł netto, w tym 20 proc. nie więcej niż 1808 zł netto.

Jak podają związkowcy, zgodnie z przepisami pracownicy sądów nie mają prawa do podjęcia dodatkowego zatrudnienia. Niskie pensje i bardzo trudne warunki pracy powodują masowy odpływ pracowników z sądów i prokuratury. W ciągu ostatnich 4 lat z sądów odeszło 20 tys. wykwalifikowanych pracowników - informuje Solidarność.

Opracowanie: