Grzegorz Żemek, bohater afery FOZZ, marzy o przedterminowym zwolnieniu z więzienia. Prokuratura nie wierzy jednak w jego resocjalizację. Chce, by siedział dłużej niż 12 lat. Właśnie wniosła apelację na jego niekorzyść - donosi "Rzeczpospolita".

Żemek pomimo upływu lat nie naprawił wyrządzonej szkody, wynoszącej - z odsetkami - niemal 200 mln zł. W 2005 roku sąd nakazał ją naprawić, czyli zwrócić Skarbowi Państwa zagarnięte i roztrwonione sumy.

Tymczasem majątek Żemka do tej pory pozostał nienaruszony. Komornikowi nie udało się sprzedać żadnej z wartościowych nieruchomości aferzysty. Ani 12-hektarowej posiadłości pod Piasecznem z 400-metrową rezydencją i innymi budynkami, ani wartego ok. 850 tys. zł segmentu w Warszawie, ani kilkudziesięciometrowego mieszkania.

Licytacje domów są wstrzymywane przez różnego rodzaju kruczki prawne, stosowane przez pełnomocników Żemka - dowiedziała się "Rzeczpospolita" w Ministerstwie Finansów. Dlatego prokuratura domaga się dla byłego dyrektora FOZZ 15 lat więzienia, a więc trzech lat ponad te, na które Żemek został skazany w styczniu br. przez warszawski sąd.