„Patrząc z punktu widzenia prawnika Izba Dyscyplinarna już zakończyła swoją działalność” – powiedział w Rozmowie w samo południe w RMF FM prof. Robert Grzeszczak. Prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego ocenił, że konflikt o to, co w hierarchii jest wyższe – polska konstytucja czy prawo Unii Europejskiej - jest „sporem fikcyjnym”. "Jako kraj poszliśmy w poprzek tego, jak funkcjonuje UE od dziesięcioleci" - dodał gość Pawła Balinowskiego.

To już wiele lat temu zostało rozstrzygnięte i przyjęte do funkcjonowania. Po prostu konstytucja jest najwyższym źródłem prawa w sprawach, które dotyczą prawa polskiego. Gdy natomiast stosujemy prawo Unii Europejskiej, to nie naszą konstytucję, tylko prawo unijne stosujemy, a później, jako drugie, prawo krajowe - wyjaśnił w Rozmowie w samo południe w RMF FM prof. Robert Grzeszczak. 



Polska przygotowuje sobie taką sytuację, że nasz rząd będzie mógł wybierać: ten wyrok uznajemy, a tego nie uznajemy. I już. I trochę się robi jak w filmie u Barei: nie mam pana płaszcza i co mi pan zrobi - powiedział konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.



Profesor wskazuje, że takie postępowanie obozu rządzącego może doprowadzić do konsekwencji finansowych. Jeżeli Polska nie wykona, a nic nie wskazuje na to, żebyśmy chcieli wykonać to postanowienie, czyli zawiesić Izbę Dyscyplinarną, odejść od tego sposobu reformowania sądownictwa, to będą wystąpienia o kary finansowe - tłumaczy Grzeszczak. 

Ile Polska może zapłacić za niewykonanie wyroku TSUE?

To nie jest tak, że my już możemy z precyzją przewidzieć jakie będą te stawki. To zależy od skali naruszenia, od świadomości naruszenia i od możliwości finansowych państwa. (...) Polska jest w dość dobrej kondycji finansowej. To akurat dobrze. Ale to też oznacza, że będziemy mieli wyższe stawki - dodaje.

Cytat

Mówimy o setkach tysięcy euro. Tak naprawdę może to dojść nawet do milionów euro. Będą stawki dzienne, to będą dziesiątki tysięcy euro za niewykonanie wyroku. I taka kara odstraszająca jednorazowa. To zależy od tego jaki przelicznik sobie wybierze Komisja, bo ona proponuje, a Trybunał je może pomniejszyć albo powiększyć. To będą olbrzymie kwoty, które dla gospodarstwa domowego są niezrozumiałe, bo my nie operujemy takimi pieniędzmi. (...) To będzie tak czy owak bezsensowna utrata pieniędzy z budżetu. O ile partia rządząca tego nie odczuje, bo nie wpłynie to na ich pensję. To odczujemy my poprzez to, że te pieniądze będą wyjęte z pewnych inwestycji publicznych na rzecz płacenia kar finansowych.
prof. Robert Grzeszczak