Jeśli Irlandia nie zaakceptuje Traktatu Nicejskiego dotyczącego reformy i rozszerzenia Unii Europejskiej, traktat nie wejdzie w życie i uzgodnienia z Nicei pozostaną na jakiś czas w zawieszeniu - ostrzegł przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi. Przedstawiciele UE po raz pierwszy publicznie przyznali, że odrzucenie irlandzkiego "nie" w referendum jest poważnym problemem.

Dotychczas przedstawiciele Unii Europejskiej starali się uspokajać, zwłaszcza kraje kandydujące, że decyzja Irlandii nie powinna mieć wpływu na rozszerzenie Wspólnoty. Optymistyczne doniesienia napływają natomiast ze strony Danii. Duńskie źródła w Brukseli poinformowały, że Dania w pełni otworzy swój rynek pracy dla nowych członków Unii Europejskiej, w tym dla Polaków, w zasadzie od pierwszego dnia ich członkostwa. Dania jest trzecim - po Szwecji i Holandii - krajem Unii, który zadeklarował takie otwarcie. Ale w negocjacjach z kandydatami Piętnastka - pod naciskiem Niemiec i Austrii - obstaje przy wspólnym stanowisku umożliwiającym utrzymanie restrykcji nawet przez siedem lat po rozszerzeniu.

Irlandia jest jedynym krajem UE, gdzie Traktat z Nicei - czyli nową podstawę prawną UE - poddano referendum. W pozostałych państwach do ratyfikacji wystarcza zgoda parlamentów. Traktat, który uzgodniono na szczycie w Nicei w grudniu ubiegłego roku, wejdzie w życie dopiero po przyjęciu go przez wszystkie państwa członkowskie. Piętnastka dała sobie czas do końca 2002 roku na

zakończenie procesu ratyfikacyjnego. Traktat zwiększa zakres dziedzin podlegających w UE głosowaniu większościowemu i określa iloma głosami będzie dysponować każdy kraj w poszerzonej o nowych członków Unii oraz ilu przedstawicieli będzie delegować do Parlamentu Europejskiego.

06:50