Chce dobrowolnie poddać się karze, a prokuratura zgadza się na wydanie wyroku bez przeprowadzania procesu - to finał bulwersującej sprawy z Krakowa. Chodzi o matkę półtorarocznego chłopczyka, który został porzucony w Wielkanoc przed jednym z kościołów. Kobieta przyznała się do winy i zaproponowała dla siebie karę wiezienia w zawieszeniu oraz grzywny.

Kobieta jako tłumaczenie podała złą sytuację w jakiej się znalazła, swoją bezradność. Podała, że nie miała gdzie mieszkać, za co żyć, kupić dziecku jedzenia. Mówił, że mieszka na dworcach, a nie chce narażać dziecka - powiedziała prokurator Bogusława Marcinkowska reporterowi RMF FM:

Chłopiec został umieszczony w rodzinie zastępczej. Krakowski sąd ustala kwestię jego obywatelstwa, ponieważ dziecko urodziło się na Ukrainie.