Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał wczoraj nową ordynację wyborczą. Jednocześnie poinformował o terminie wyborów parlamentarnych, które odbędą się 23 września. Ostatnio pojawiało się coraz więcej głosów sugerujących, że Aleksander Kwaśniewski nie zawetuje znowelizowanej ustawy, choć sam wcześniej w rozmowie z siecią RMF FM przyznał, że weto jest prawdopodobne.

"Lepiej, żeby to wyborcy decydowali o wyniku wyborów, a nie Sąd Najwyższy" – powiedział Kwaśniewski. "Miał do wyboru dwie wartości: skuteczny, efektywny rząd, stabilną większość sejmową oraz ustawę fatalną – moim zdaniem – ustrojowo źle skonstruowaną, destrukcyjną, ale istniejącą. SLD nie czuje się pokrzywdzone. Natomiast wydaje mi się, że traci na tym Polska. Traci na tym stabilność polskiego systemu politycznego. Ci wszyscy, którym zmniejsza się poparcie społeczne wygrali tę bitwę. Natomiast o wyniku wojny rozstrzygnie realne poparcie społeczne. I tu mam nadzieję, że będzie ono dla nas wysokie" - powiedział sieci RMF FM szef sztabu wyborczego SLD Krzysztof Janik. Jego zdaniem sejmowa większość arytmetyczna zawarła pakt przeciwko Sojuszowi. Jedynym uzasadnieniem nowej metody przeliczania głosów na mandaty są fatalne notowania ugrupowań stanowiących większość w obecnym Sejmie - napisał rzecznik SLD Michał Tober w oświadczeniu w sprawie nowej ordynacji. "O nowym sposobie liczenia głosów przyjętym w ordynacji zadecydował nie interes państwa, lecz bieżące wyniki sondaży" - głosi oświadczenie. Rzecznik SLD podkreśla jednocześnie, że "twórcy nowej ordynacji zapomnieli, że wyborów nie wygrywa się ordynacją", ale "poparciem społecznym".

Radości z decyzji Aleksandra Kwaśniewskiego nie krył natomiast Jerzy Wierchowicz z Unii Wolności. "Z punktu widzenia Unii Wolności, naszego poparcia - mam nadzieję, że będzie ono wyższe w czasie wyborów - to jest dobra wiadomość. Nie zamierzam tego ukrywać." – powiedział Wierchowicz.

Zadowolony z decyzji prezydenta jest też wiceprzewodniczący Unii Wolności Władysław Frasyniuk. "Podkreślam jest to dostosowanie do konstytucji i do decentralizacji kraju, która została przeprowadzona. I to co jest najważniejsze – złotówka czy pieniądz nie jest ważniejszy od obywatela, który oddaje głos. Nie ordynacja, nie przelicznik, ale wyborcy decydują tak naprawdę o wyniku. Raczej należałoby powiedzieć, żeby wyborcy w tych trudnych czasach nie dawali się łapać na tanie recepty, żeby stawiali na polityków, którzy mówią rzeczy trudne, ale odpowiedzialne" – powiedział Frasyniuk. Jednocześnie zgodził się jednak z Aleksandrem Kwaśniewskim, że ordynacji nie powinno zmieniać się na pół roku przed wyborami. Zadowolonie z podjętej przez prezydenta decyzji wyraził też Stefan Niesiołowski z AWS-u. Jego zdaniem Kwaśniewski podpisał nową ordynację nie dla dobra Polaków, lecz z obawy przed porażką podczas głosowania weta w parlamencie. "Obojętnie z jakich motywów ordynacja jest. Bardzo się z tego cieszę. To dobra ordynacja i muszę powiedzieć, że traktuję to jako sukces.” - powiedział Niesiołowski. Za odrzuceniem ewentualnego prezydenckiego weta opowiadały się prawie wszystkie ugrupowania parlamentarne. Przeciwko było SLD.

Ordynacja przyjęta przez Sejm w połowie kwietnia, a podpisana przez prezydenta Kwaśniewskiego przewiduje sposób przeliczania głosów na mandaty korzystny dla małych i średnich partii. Jeśli wygra wybory SLD - a tak wskazują najnowsze sondaże - będzie miał mniej posłów w parlamencie niż gdyby obowiązywała stara ordynacja. Różnica nie jest wielka - około 17-20 miejsc, ale może być kluczowa. Może oznaczać, że Sojusz będzie musiał wejść w koalicję rządzącą z innym ugrupowaniem, by sprawować stabilne rządy. Ponadto ustawa wprowadza surowe zasady finansowania partii np. zakaz brania darowizn od biznesmenów, w zamian za to daje im większe dotacje z budżetu. Wybory parlamentarne, w których obowiązywać będzie już nowa ordynacja, odbędą się 23 września. Zgodnie z nowym prawem wszyscy posłowie wybrani zostaną w okręgach. Zlikwidowana zostanie lista krajowa.

Foto RMF FM

00:00